dwa dni bez ćwiczeń.
Dziś się przemogłam.
Callanetics dzień 16 za mną.
mam perspektywę przesunięcia urlopu o 1,5 tygodnia dalej. Tym sposobem zyskałabym jeszcze trochę na wymodelowaie się lepsze :D Tak, wiem, nie ćwiczę codziennie... moja wina, moje niechciejstwo mój brak czasu. Ale i tak już jest w miarę ok.
Oprócz piffka w długi weekend nie grzeszyłam jedzeniowo, więc uważam że nie ma tragedii.
Twarz juz nie jest pyzata, figura w miarę ok, luz w ciuchach też dośc widoczny.
Waga i wymiary nie znane.
Jutro do roboty. Koniec lenistwa :/
Odliczam do wakacji w szkole. Mogliby już nie chodzić w tym tygodniu ;)
Tangerine75
23 czerwca 2014, 01:35Nie ważysz się codziennie? Podziwiam, ja tak nie potrafię ;))))
Anika0810
23 czerwca 2014, 07:15NIe, ponieważ mam zaburzony metabolizm i niedoczynność tarczycy oraz tendencje do zatrzymywania wody w organizmie. Moje wahania wagi są kuriozalne. Rano potrafię ważyć 2 kg więcej niż wieczorem (bo na odwrót bym jeszcze zrozumiała) Kiedyś po pół roku dietetycznego żarcia od dietetyczki, bardzo restrykcyjnego, oraz korzystania z wszelkich zajęć fitness 4x w tygodniu schudłam marne dwa kilo, ale po figurze było widać różnicę. Więc się nie ważę. Tzn ważę się, ale mało mnie to obchodzi ile tam jest, pilnuję tylko aby nie było więcej niż 65.