do takiego wniosku doszłam dzisiaj...
a właściwie nie życie, a ostatnie 7 lat...
tak, wiem, nie powinnam narzekać , bo inni mają gorzej, bo mam dobrą pracę, bo dzieci zdrowe, bo ja też mogłabym być w dużo gorszym stanie, bo mam dom, przyjaciół... ble, ble, ble...
śmierć, gdy mi Go wtedy zabrała, zabrała też cząstkę mnie...
od tamtego dnia żyję w połowie
codziennie zmuszam się do życia, do wstania z łóżka, do pójścia do pracy, do bycia z dziećmi, do wysiłku fizycznego, do zdrowego jedzenia, do uśmiechania się a nawet do oddychania...
żyję sobie swoim wewnętrznym światem, obok.
inni myślą że jest dobrze, że się pozbierałam...
niech tak myślą, przynajmniej nie marudzą i nie pilnują
najgorsze są niedziele.
nie umiem nikogo poznać, zakochać się, nie jest normalnie...
i tracę nadzieję że kiedykolwiek będzie...
Taka moja prywata....
tu jestem anonimowa, musiałam to w koncu wypluć...
czy mi ulżyło??
NIE
walia
14 kwietnia 2014, 12:47hejka :* Kochana, masz depresję i pewnie sama to wiesz. Pójdź po pomoc, jest takowa nawet na NFZ. Terapia i leki pomogą Ci stanąć na nogi. Jest szansa, że w wakacje będziesz w stanie ucieszyć się w końcu ze wschodu słońca. Ja po śmierci bliskiej osoby trwałam w takim stanie jak Ty przez 6 lat. Nie pamiętam pierwszych 3 lat życia mojej drugiej córki. Przyjaciółka mi opowiadała, jak się nią zajmowałam, bo mnie się wydawało, że nawet się nie bawiłam z dzieckiem. Ktoś Cię musi wyciągnąć z tej bańki. Bardzo dobrze pamiętam jak tam jest. Twój opis mógłby być moim... pójdź po pomoc, szkoda życia :*
ania80803
13 kwietnia 2014, 20:21będzie dobrze! nie poddawaj się ! na pewno spotkasz na swojej drodze fajnego faceta i się zakochasz ! trzymam za Ciebie kciuki Kochana !!! po deszczu zawsze świeci słońce !!! głowa do góry!!!
niez.59
13 kwietnia 2014, 20:13Czas,czas...zrobi swoje i każdemu potrzeba na to innej miarki...Jestem według Ciebie już stara bo mam 54 lata ale potrzeba mi było 10 lat po śmierci bliskiego człowieka aby znowu być szczęśliwą a wcale w to nie wierzyłam.Dla każdego zaświeci słoneczko i dla Ciebie też!Życzę Ci tego z całego serca.!Pozdrawiam
Anika0810
13 kwietnia 2014, 20:18stara?? Mam kolegów w Pani wieku :) Każdy ma tyle lat na ile się czuje;) Ja na 100 więc... o starości nie rozmawiajmy. Dziękuję za słowa otuchy... wszystko to wiem, ale czasem bardzo trudno jest mi znosić samą siebie.
ania14021994
13 kwietnia 2014, 20:12czasem warto jest wygadać się,nawet nie w realu :* trzymaj się