Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
22
10 grudnia 2005
Dzień 22 , prawie cały poza domem, najpierw spacerek z Julcią a potem wizyta u mamusi,no i tylko śniadanko vitaliowe,a tak obiadek zupka pomidorowa z ryżem(nie mam pojęcia ile to kalorii),ale była pyszna a poza tym już tęskniłam za zupką, bo ciągle te 2 dania:(.
No i się skusiłam na małe 3 ciasteczka to pewnie z 50 kcal, nie zjadłam za to kolacji, bo jak wróciłam było już za późno(19), teraz w sumie nie jestem głodna, ale mam ochotę na coś słodkiego- ale nic z tego.
Następne słodkośći dopiero w święta.
Jutro imprezka rodzinna(ur babci) mam nadzieję,że dam radę i się nie nawpycham i nie zjem słodyczy.Trzymajcie kciuki.
kasiucha90
11 grudnia 2005, 19:40Napewno dasz radę ... trzymam mocno kciuki :) POZDROWIONKA :)
20letnia
11 grudnia 2005, 16:49Napewno Ci sie uda mimo slodkosci :-) czasem trzeba i cos slopdkiego zjesc tylko oby nie zaduzo trzymaj sie caluski dla dzieciaczka
AnaHalamt
10 grudnia 2005, 22:24znowu te babcie...czy one nigdy nie przestana nam wpychac slodkiego!Jejku, te babcie to powinny troche przychamowac, tymbardziej gdy ktos jest na diecie.Zycze DUZO samozaparcia!Buziaki dla ciebie i malutkiej!*Dziorek*