Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
13
1 grudnia 2005
Czy pechowa?, raczej szczęśliwa bo w końcu zmusiłam się do skakania na skakance w ogóle nie mam konducji po 15 min myślałam,że zasłabne;(, no później to już same przyjemności ciepła kąpiel z duuużą pianą no a na koniec prysznic "zimno-ciepły"-podobno ujędrniający.Wcześniej jak codzień śniadanko spacer z Julcią dziś niestety tylko godzinka, obiadek , kolacja a z mniej przyjemnych rzeczy to prasowanie sterty ubranek Julci.
Jutro ważenie zobaczymy co waga "powie":)
ostraiza
14 grudnia 2005, 21:03Dziekuje za wsparcie ps.sliczna coreczka;-)
bri75
2 grudnia 2005, 13:59tęsknie za tym siedzeniem w domu z dzieckiem. Więcej człowiek ma okazję przebywać na świeżym powietrzu.