Rano grzecznie zjadłam śniadanko i do pracy, w pracy lunch.Po pracy popędziłam do CH ,muszę kupić prezent dla babci,w piątek kończy 80 lat. Niestety nic nie kupiłam. Najgorzej, że nie mam pomysłu. Na obiad miała być pierś z kurczaczka z pomarańczamii kiwi, skończyło się na sałatce w SaladBar.:)
...jestem strasznym łakomczuchem i zadziwia mnie to,że na razie nie ciągnie mnie do słodyczy...