Cały czas trzymam dietki! Jest okej :D
Znajomi pomału zauważają, że zmniejszył się wałeczek na brzuchu :D
Odnośnie ostatniego wpisu... spróbowałam treningu z Chodakowską. Kurde to chyba nie dla mnie. Ćwiczyłam może 10 minut, z kilkuminutową przerwą. Robiłam skalpel. I to nie tak, że wydał się za trudny czy coś...
Ćwiczenia fajne, ale kiedy przez kilka ćwiczeń pod rząd mam trzymać te ręce u góry to po prostu zaczynają więdnąć i ja się irytuję i o, tyle z tego jest :P
Fakt faktem,ćwiczyłam 10 minut, ale zakwasy trzymają mnie już drugi dzień haha :D
Ale! Napewno wrócę do Skalpela. Najpierw zgubię jeszcze kilka kg i wtedy może porzeźbię te mięśnie.
Wagowo obecnie? Nie wiem... Drugi dzień @. Nie warzę się co by się nie zniechęcić.
Od piątku prawdopodobnie czekają mnie regularne wizyty na basenie :) Hura!
Mój 25 letni Pan postanowił nauczyć się pływać. No to lekcje wykupione i mam nadzieję, że mi się na pierwszych zajęciach nie utopi i trochę pojeździmy :)
Co jeszcze?
Złamię dietę! :(
Ale ja tak bardzo kocham jedzonko :D i nowe smaki.
W niedzielę jedziemy na sushi <3
Już mam wybrany zestaw 24 kawałeczków <3
Wiecie, tak pod walentynki to nie mogę odmówić :P
Później 14.02 znowu jedzonko... Szwedzki stół w Gorzelni 505 <3 Fantastyczne miejsce, polecam zobaczyć lub odwiedzić.
Tu postaram się zachować kulturkę jedzeniową ;D
No i 16.02 jedziemy do Pragi. Mój Pan wybrał restauracje, zarezerwował hotel na samiutkim Rynku. I mam przeczucie, że będziemy mieli co świętować. Wiecie, to ciągle jest mój tylko 'CHŁOPAK' :D
Rozgrzeszacie mnie? <3
patka667
7 lutego 2018, 18:33Kochana to walentynki, miłość trzeba świętować :D rozgrzeszamy Cię! My też mamy zarezerwowany stolik w restauracji więc mamy w planach się najeść że ho ho :D życzę powodzenia i aby wyjazd się udał :)