Nic nowego sie wydarzylo...dietka idzie..Przekroczylam juz 10 kg i oczywiscie bardzo sie z tego ciesze. w niedziele wieczorem mialam znowu mala wpadke. W dzien owocowy wieczorem zjadlam miche salatki z kapusty..niby nic tragicznego, ale powinnam lepiej sie kontrolowac.
Tydzien mija mi, pewnie jak wszystkim, na zakupach, gotowaniu i sprzataniu (poza praca oczywiscie). Dzisiaj przyjezdza moja "tesciowa" obgadac rozne rodzinne sprawy, wiec moze bedziemy miec okazje pogadac o naszej sytuacji z G. Nic w naszych ukladach nie zmienilo sie na lepsze...niestety...
W niedziele lece do Polski na Swieta. Nie moge sie juz doczekac, bardzo tesknie za Mama, Babcia..i w ogole cala rodzina. Planuje napiec im pysznych ciasteczek: beda rogaliki z powidlami sliwkowymi, kruche ciasteczka z lukrem i male ciasteczka kokosowe..Palce lizac!!
Na razie wracam do pracy..I scisksm mocno wszystkich!!!!
nieka2
15 grudnia 2009, 20:09duży sukces! Gratuluję! Tak trzymaj. Święta to jedyna często okazja na spotkanie z najbliższymi. I na szczere rozmowy. Życzę Ci miłego pobytu i pozdrawiam.