Hurra! Hurra!
Udalo mi sie wczoraj nie najesc wieczorem. Wczoraj rozpoczelam nowa diete (porzucam dukana, bo jednak zle sie po nim czuje), tzn. nie nowa tylko od nowa-moje wyprobowana diete nielaczenia. Wczoraj byl dzien bialkowy i..udalo mi sie. Chociaz wieczorem przezylam koszmar, ktory zaczal sie ok 20. Zaczelam miec normalnie objawy jak na odwyku..tzn bylam zdenerwowana i nie moglam sie niczym uspokoic..wiec zajelam sie drobnymi sprawami porzadkowami-poprasowalam, wyszorowalam kuchenke i zlew kuchenny. Potem pogadalam z Mama na Skypie. Kolo 11 bylo juz ze mna zle..strasznie bylam glodna i nie moglam zasnac..a potem sie budzilam kilka razy, ale jakos dotrwalam do rana.
Wiem, ze to moze wydawac sie drobiazgiem, ale dla mnie to byl ogromny wysilek i jestem z siebie dumna...przynajmniej do dzisiejszego wieczoru! Mam nadzieje, ze jutro rano tez bede z siebie dumna!
A po pracy lece na cwiczenia, dzisiaj beda cwiczenia rzezbiace sylwetke.
ciernik
15 września 2010, 14:12Te wszystkie twoje diety nie maja sensu, poczytaj sobie troche o zdrowym odzywianiu, stosuj taka diete, ktora bedziesz mogla utrzymac do konca zycia i wiecej sie ruszaj, a sukces z czasem przyjdzie. Wszystkie inne rozwiazania nie maja sensu. Dlaczego? Zaczerpnij troche literatury, a sie dowiesz,bo nie chce mi sie tlumaczyc podstaw kolejnej naiwnej osobie, ktorej wydaje sie,ze jest znawca diet. Powodzenia,pozdrawiam.
wesolagrubaskaa
15 września 2010, 13:59sukces składa się z małych kroczków :)