Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga stanęła
3 października 2013
Zachłysnęłam się, kiedy spadały kilogramy. No i zatrzymało się. Trzeci tydzień 79 kg...Chyba bez ćwiczeń się nie da.... Od jutra ostry plan do końca października, taki bez znieczulenia, nie ma, że boli, nie ma, że się nie chce. Ile będę się pieścić z tym tłuszczem na sobie. żelazny plan, zobaczyć na Sylwestra bezwzględnie 6-kę z przodu, choćby miało to być 69, 99 to brnę do pożegnania 7-ki. Męczy mnie przeziębienie, ale to taka pora. I jeszcze jedno. Wracam do zapisywania dokładnie tego, co znika w mojej paszczy. Model się sprawdził, czas do niego wrócić.Może ten przestój też był potrzebny, skóra nie robi jakiś głupich numerów i nie wisi . Przynajmniej na razie. Od jutra pobudka 5 rano, zumba + Mel.B. Cel : szósteczka. Za dwa tygodnie zaczynam magisterkę- jeszcze mniej czasu. Ale robię to dla siebie, dla własnego zdrowia, komfortu, wygody, próżności.
grupciaa
4 października 2013, 09:56a tylko dieta bez ruchu / aktywności fizycznej ? wprowadź ćwiczenia
endorfinkaa
3 października 2013, 22:15wiem co czujesz, ja ćwiczę regularnie i też waga ani drgnie od jakiegoś czasu...
malina07
3 października 2013, 22:03do Sylwestra jeszcze troche,dasz rade.Trzymam kciuki