Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsze zmiany widoczne


Wczoraj zaliczyłam pierwszy dzień w pracy po urlopie. Wszyscy współpracownicy stwierdzili, że "strasznie" schudłam i w ogóle wyglądam "jakoś inaczej". No cóż- miłe, nie powiem, a co! Bodaj jedna rzecz, która w ostatnim czasie jakoś mi się udaje. Nie przeceniałabym ilości zrzuconych kilogramów- ale jednak widać!
 Mój ex w niedzielę też patrzył na mnie jak sroka w gnat. znam to spojrzenie  . To również było miłe. Ale gdy pociąg z naszą córką odjechał w siną dal, uśmiechnęłam się tylko , powiedziałam do widzenia i poszłam w inną stronę. Było to takie symboliczne, przynajmniej jak dla mnie.  Mamy wiele fajnych wspomnień, wiele nas łączy, ale finał wypadł fatalnie.  Sprawiło mi to dużo cierpienia, z pewnością też jakoś zmieniło. le wyjdę z tego szczuplejsza.
Wczoraj jeszcze chciało mi się ćwiczyć od 5 rano, szybki prysznic i do pracy. Dziś w tym upale, po całym dniu za gorącym biurkiem, przyznam szczerze- brak mi sił. Niech to będzie ten mój jeden dzień wolny. Jutro wstanę raniutko i zaliczę grzecznie jak trzeba.  Trzymam się założeń mojej diety. Owszem jest dość ostra, ale komu chce się w sumie jeść w tym upale. Dziś na obiad była sałatka grecka i pstrąg. Nadrabiam kalorie w soboty, więc gdzieś tam to się wyrównuje. Trzymam się tylko w żelazny sposób trzymać z daleka od tych rzeczy, które pośrednio są przyczyną tego jak wyglądam czyli: pieczywo, makaron, ryż, SER ŻÓŁTY, piwo, słodycze (głównie żelki, ale innymi też nie pogardziłam). A'propos, jeśli chodzi o żółty ser nie mogłam ie po prostu opanować, potrafiłam rozprawić się z takim 25 dkg kawałkiem rozprawić kosteczka po kosteczce w jedno popołudnie. Dlatego nie kupuję i już. W sumie to chyba mój najsłabszy punkt.
  • Anyna

    Anyna

    10 sierpnia 2013, 00:38

    Ja też ograniczyłam maksymalnie ser żółty, zjadam mnw. co dwa tygodnie jeden plaster, ale prawdziwa masakra to SER TOPIONY , odradzam każdemu :/ wyeliminowałam go z mojej diety dawno temu i na wieki :) Współczuję sytuacji z ex.. Jak córka to przeżyła? Ja w takiej sytuacji też bym mocno się za siebie wzięła, by " patrzył na mnie jak sroka w gnat" ;) Trzymaj się !!!

  • Shibutek

    Shibutek

    9 sierpnia 2013, 21:25

    Kiedys żółty ser jadlam jak opętana... ale wyleczylam się z tego ;)

  • Nesca85

    Nesca85

    7 sierpnia 2013, 21:55

    tak ser to zabójca, mnie to makaron z serem doprowadził do nadwagi i pizza z mozarellą, też jem tylko okazyjnie :(

  • Hacziko

    Hacziko

    7 sierpnia 2013, 09:26

    Dieta taka jak piszesz przez wyeliminowanie pewnych produktów jest najlepsza, żadne kopenhaskie itd . Miło, że widzą zmiany to bardzo cieszy.

  • Taidaa

    Taidaa

    6 sierpnia 2013, 19:27

    Trzymaj się ciepło:*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.