Wiem, sporo przytyłam,przeszłam leczenie onkologiczne i wycięcie tarczycy, ale od 12-tu lat byliśmy razem, wydawało mi się, że z wyboru, z uczucia.. Dużo zniosłam podczas związku z nim, mamy wspólną córkę, ale nie wiem czemu tak cierpię skoro on nie zasługuje na żadną moją łzę. Nie mogę spać, jeść, piję tylko wieczorami wino wytrawne i zastanawiam się czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie. Niech ten pamiętnik pomoże mi postawić się na nogi, wraz z tą młodziutką dziewczyną porzucone praktycznie jednego dnia stańmy do walki o lepsze samopoczucie, a jakąś przyszłość jeszcze . Schudnę, zawalczę o siebie, niech ta rozpacz po utraconych złudzeniach, to poczucie porażki spali każdą kalorię jaką wezmę do ust. Dziś chcę zasnąć, niebyć, umrzeć, ale nie mogę pozwolić temu stanowi owładnąć mną całą. Cieszę się, ze mam urlop, nie muszę iść do pracy, gadać z ludźmi. Razem mieliśmy jutro jechać na ten urlop.....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Hacziko
20 lipca 2013, 14:00witaj, niestety okazuje się że życie nie jest takie proste jakby nam się wydawało... a szkoda. Ja jestem ogólne pesymistką, ale stworzyłam sobie kiedyś taki oraz idealnego życia, że jeśli jedna osoba chce szczęścia związku i druga też to wszystko będzie super. Niestety myliłam się i nie wszytsko jest takie kolorowe.. tak samo to się ma do chorób i innych rzeczy, ale trzeba się jakoś trzymać może nie od razu iść do przodu ale chociaż, nie cofać się w tył. Pozdrawiam K.:)
iwona.szczecin
20 lipca 2013, 07:54walcz o siebie....tamten niech spada...bądż silna....trzymam kciuki...będzie lepiej