Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Refleksja po weekendzie
18 lutego 2013
Ważyłam się dziś, kilogram mniej. Przypuszczalnie byłby większy spadek, gdyby w weekend nie wytrąbiła butelki wina czerwonego wytrawnego. A tak w sobotę do kolacji ze szwagrem i jego dziewczyną. Oni pili piwo, a ja to nieszczęsne wino, eh. Ale na usprawiedliwienie dodam, że do sałatki greckiej w wersji light. A tak codziennie cwiczenia i jak na razie nie mam problemu z trzymaniem diety ( poza tym nieszczęsnym winem). Jeśli chodzi o ćwiczenia znalazlam swój klucz. Pierwsza część to ostra zumba ok 40 minut i doprawiam cwiczeniami z Chodakowskiej z gwiazdami ale tylko część pierwsza i trzecia. Ostre cardio w jej wydaniu z moją wagą i brakiem kondycji grozi zawałem.Wiem jaki kawał drogi przede mną, wiem, że szybko się nudzę, ale wiem też jak bardzo chcę zmienić swoje ciało- powrócić do siebie jaką znam . Cały czas zastanawiam się jak ja mogłam samej sobie to zrobić? Dobrze, ze pokazał się chociaż ten kilogram, pomnożę to razy 20 i już świat wyda się piękniejszy .Kilogram tygodniowo i dam radę do wakacji
ewa3733
18 lutego 2013, 20:26dalszych sukcesów:)