Przynajmniej na plus jest to, że waga spada - przeszłam do rozmiaru 44 - mam trochę więcej rzeczy w tym rozmiarze niż w znienawidzonym 46. Dzięki ćwiczeniom nawet w 44 czuję się w miarę luźno - przede wszystkim spadła jedna oponka z brzucha - pamiętacie pewnie takiego ludzika z reklamy opon Michelin - no to mam o jedną oponkę na brzuchu mniej :) i walczę o następne.
Od poniedziałku z powrotem w młyn pracy i nie będzie łatwo - już mnie szukali w domu :( więc muszę wykorzystać ostatnie szansy na efektywne ćwiczenia.
Trzymajcie się!
andzia655
21 lutego 2014, 20:49Rozmiar niżej,to już coś, Jeden a cieszy;))) A do lata, to zmienisz opony na letnie przy tak intensywnym życiu. Powodzenia.
mamagrzesia
21 lutego 2014, 19:55Dobrze, że maluszek już zdrowy, dla matki to zawsze jest stres. Spadku wagi oczywiście serdecznie gratuluję...a rozmiaru póki co szczerze zazdroszczę :)) Powodzenia !