W związku z tym nie dałam rady ćwiczyć i mój 4-letni miś uśpił skutecznie mamę przy usypianiu. Nawet nie wiem, czy to on zasnął pierwszy, czy ja :)
Dziś udało mi się dotrzymać diety. Nawet nie potrzebuję tych 1600 kcal, które proponuje Vitalia, wystarcza mi 1200. I udało mi się poćwiczyć - byłam na gimnastyce dla mam z dziećmi. Miś i Misia dzielnie dotrzymywali mi kroku :)
Mam nadzieję, że dam rade jeszcze zrobic trening Vitalii - taki mam cel na wieczór - klubu Fitness Vitalii dziś nie planuje, choć jest fajny trening - streching, ale chyba już na dziś będzie to za dużo.
A i schudłam kolejne 0,2 kg - Yupi!
Powodzenia Vitalijki!