Jest spadek - niby powinnam się cieszyć - ale było już o 1,6 kg więcej - w czwartek w zeszłym tygodniu. Już myślałam, że zobaczę 6 na początku i znowu nic. Oczywiście sama jestem sobie winna - dzień taty - brownie i brak słów dla braku siły woli. Trudno.
I muszę dodać, że jestem zdecydowanie, zdecydowanie przeciw tym wszystkim nowomodnym świętom, które się zwykle kończą słodyczami!!!!
Plan dla dziś:
Ś: kromka chleba z dżemem
II Ś: -
O: sałatka 400 kcal (warzywa grilowane)
P: 4 chleki chrupkie, kilka oliwek
K: fasolka 500 g i ogórki
Ćwiczenia: Vitalia i brzuszki - 50
Jestem na siebie zła !
jagatoja
28 czerwca 2012, 09:12Pamiętaj,że już ładnych parę kilogramów zrzuciłaś i z tego powinnaś się cieszyć.
agus2003
25 czerwca 2012, 15:18U mnie podobnie... waga raz w górę, raz w dół:))
ttesia
25 czerwca 2012, 14:55za mało jesz , metabolizm zwolnił dlatego :-)))
lola1190
25 czerwca 2012, 14:46dokładnie, sniadanie stanowczo za małe . 300-500 kcal minimum. Śniadanie napędza metabolizm dzięki czemu wiecej spalamy.
dam.rade.1958
25 czerwca 2012, 14:42Troche male te menu :-(
mikelka
25 czerwca 2012, 14:24A nie potrzebnie !..to moze tylko spotegowac apetyt ! spokojnie kochana bedzie lepiej !PS chyba sa byki :-(