Moje mięśnie przeżyły dzisiaj prawdziwe katusze...ale najpierw bilans.:
Śniadanie:
-Bułka maślana z sałatą, szynką, ogórkiem i ketchupem
-Kawa z mlekiem
W szkole:
- 2 kromki chleba z sałatą, szynką i ketchupem
Obiad:
-Ziemniaki z jajkiem sadzonym i ogórkami
Podwieczorek:
-Jabłko
Kolacja:
-Kanapka z sałata, szynką, ogórkiem i ketchupem
-Jabłko
+ Jakieś tam cukierki ;P
Noo może 1200 kcal wyjdzie :)
A z aktywności:
-90 minut wf....ćwiczenia z siatkówki, wyczerpująca rozgrzewka, wyjście na dwór i zaliczanie biegu na 400 m.
I moje mięśnie przeżyły prawdziwe katusze...nie mam na nic siły :(
Ale gdzie tu sprawiedliwość??
Mam astmę i nie mogę wgl biegać...u nas w szkole musze. Ok. Zaliczyłam wszystkie biegi. To nic, że dzisiaj tak zakręciło mi się po nim w głowie, że prawie zemdlałam. Płuca mnie palą. A z każdego biegu i tak mam wystawione 2. Chore. ! Kur.a . -,-
Wkurza mnie takie coś. Cała średnia poleci w dół. I pomyśleć, że w gimnazjum miałam zawsze 6.
Pa;*