Boże gdybyście widzieli mojego zaciesza na twarzy ! Jestem bardzo zadowolona i dumna z siebie , że jednak udało się i waga powoli rusza :) A to wszystko oczywiście moja zasługa :D to uczucie jest przezajebiste Pewnie bardzo dobrze je znacie :)
Więc jak już zobaczyłam te 65 na wadzę , no to od razu myśl w głowie "Nie mogę przesadzić z jedzeniem " a to takie trudne ... wszędzie słodkości, ciasta , ciasteczka , sałatki .. i jak tu wytrzymać jak podają ci pod nos i mówią "Częstuj się" , było ciężko ale dałam radę :D Dziś mija 6 dzień bez słodyczy , a przede mną leży świąteczna duuża czekolada :o ale DAM RADĘ , NIE zjem jej .
Poszło gładko :) Zjadłam jednego smażonego fileta z mintaja do tego dwie małe kromki razowego chleba, przed chwilą barszczyk czerwony z uszkami <mniam> i popijam sobie zieloną herbatkę :)
Ale pomimo tego wszystkiego nie spędziłam tej Wigilii zbyt dobrze ... odezwał się były ... z "wesołych świąt" , w trakcie konwersacji wyszło , że ma nową dziewczynę i układa sobie życie i ten fakt bardzo mnie dobił ... MUSIAŁam wyjść z domu przejść się , pomyśleć , usiadłam na ławce , popłakałam przez chwilkę i jakby nigdy nic wróciłam do domu z "przyczepionym" wielkim uśmiechem . Nikt o nic nie pytał , nikt nic nie wiedział . Nie chciałam im psuć tego jakże pięknego dnia .
ognik1958
24 grudnia 2013, 23:13masz prezent za wytrwałość z ta wagą tylko musisz robić bilanse np tygodniowe i tego co jesz i cwiczysz i wychodzi ci na jaka wpadkę cię stać a jak masz małe odstępstwo więcej sportu i ..masz wszystko pod kontrola i nie powinno być paniki przy każdym kęsie słodyczy miłego tomek