Cześć wszystkim! Fotki miały być wczoraj, ale wiecie co... jak wróciłam po pracy do domu to tak mnie zmiotło, że w zasadzie położyłam się z herbatą na chwilę przerwy i po prostu zasnęłam a jak się przebudziłam to tylko się wykapałam i znowu spać także wybaczcie :) Dieta cały czas ok, nie łamię się, co trochę zaczęło mnie dziwić w tym sensie, że nie łamię się a waga jakoś tak stanęła, a wczoraj właściwie lekko poszła w górę i nie wiem dlaczego. Dzisiaj to samo, może za szybko chciałam mieć nagle nie wiadomo jakie efekty, a tu nie ma tak dobrze, ale myślałam że o te 0,2 / 0,3 kg codziennie ładnie systematycznie będzie spadać a tu niieeeee :( no nic, nie ma co się zamartwiać, w niedzielę będzie dopiero dwa tygodnie na diecie ale za to bez żadnego grzeszku nawet małego kęska czy czegokolwiek co zakazane :) nawet wody słodzonej w sensie smakowej nie piłam dziś choć bardzo byłam spragniona :) aaaaa właśnie, co do wody, bo wiem oczywiście, że powinnam dziennie pić te 1,5 litra wody - nie robię tego, jedynie w dni treningowe mi się udaje bo wtedy piję na potęgę ale w normalne dni nie mam ochoty na wodę przy takiej zimnej pogodzie. Czy picie wody przyspiesza przemianę metabolizmu czy tak właściwie co ona robi konkretnie? muszę to wiedzieć "czarno na białym" to wtedy będę miała większą motywację, żeby się zmuszać do picia :D Wypiszę wczorajsze i dzisiejsze posiłki a potem wrzucę fotki. Treningów nie było ani wczoraj ani dziś. Godziny posiłków właściwie są identyczne bo mam taki tryb dnia, że akurat mogę sobie na takie trzymanie godzin pozwolić spokojnie, oprócz kolacji bo zazwyczaj jem koło 20 czasem zdarza się ciut później ale rzadko.
Czwartek:
Śniadanie: jogurt + żurawina + płatki owsiane + słonecznik + herbata
Przekąska: pomarańcz + kawa
Obiad: ryż brązowy + warzywa ( kalafior, brokuły, marchewka) + przyprawy
Przekąska: nie było
Kolacja: kabanosek + papryka żółta + pikantny ketchup + kiełki brokułowe
Piątek:
Śniadanie: serek wiejski + herbata
Przekąska: kilka winogron + pół mandarynki
Obiad: kasza gryczana z warzywami takimi jak w czwartek
Przekąska: kiwi + herbata
Kolacja: pomidor + pół fety light + chili + kiełki + pieprz, sól
No i przyszedł czas na foty... Muszę jeszcze zrobić zdjęcia całości a nie tylko brzucha, ale nie miałam dzisiaj tyle czasu żeby się wyginać przed lusterkiem stąd tylko to. Może jutro zrobię, nie wiem czy się wyrobię bo ksiądz u nas chodzi i zawsze jest dość wcześnie więc będę musiała się zwijać... :p Wrzucam, miłego wieczoru dla Was ;) :*
Ooooo od razu powiedzcie jakie ćwiczenia robić na tego dolnego, obrzydliwego balona na brzuchu, który wystaje mi najbardziej ze wszystkiego :( Z góry dzięki :)
fitnessmania
29 marca 2017, 18:20A mi się udało zrzucić 6kg, było ciężko, ale udało się, jest coś co może i tobie pomóc, wpisz sobie w google - co na problemy z nadwagą xxally radzi
angelisia69
16 stycznia 2016, 13:27ja zima prawie wogole wody nie pijam,ale za to 2-3L herbat idzie w ruch :P owocowe/czerwone/zielone. Nie ma cwiczen na konkretne partie ciala,po pierwsze tkanka tluszczowa sie spala ogolnie,raz z nog raz z brzucha itd. wiec trzeba spalac tluszcz cardio+dodac jakies cwiczenia silowe bo miesnia spalaja wiecej kcal w spoczynku niz tluszcz,takze warto.po drugie to otylosc brzuszna jest glownie spowodowana niezdrowa dieta
majkapajka
15 stycznia 2016, 21:49Uorganizm potrzebuje wody do wszystkiego. Kiedy nie pijesz odpowiedniej ilosci wody (i herbat ziolowych czyli wszystkiego co nawadnia organizm) twoj organizm przestawia sie na oszczedniejsza gospodarke wodna, a przede wszystkim zatrzymuje tyle ile moze tej wody w tkankach. Kiedy zaczniesz pic sporo, organizm przestaje zatrzymywac wode i jestes mniej spuchnieta. Trzeba pic regularnie przez 3-4 dni zeby to odblokowac - ale jak zapomnisz jeden dzien to od razu tacholera zatrzymoje wode. Najlatwiej sobie podzielic te wode na czesci. Ja mam pol litrowa butelke w pracy i pije pol litra przed obiadem, pol litra po poludniu (do 18h) i pozniej w domu pol litra + zielona herbate. Po kilku tygodniach to wchodzi w nawyk. A dodatkowo jak duzo pijesz to mniej jestes glodna!
spelnioneMarzenie
15 stycznia 2016, 21:44nie jest wcale tak zle :*