Nie dajmy się zwariować !!
Cos z życia .
Czytam wasze pamiętniki i nie które z nas maja ciężka sytuacje jest to smutne ,sama się znalazłam w podobnej sytuacji . Kochani nie wiem czy czytacie mój pamiętnik czy nie ale moje życie od dłuższego czasu nie jest tak kolorowe na jakie wygląda . Nie dałam się zwariować . Przez większość mojego życia mialam pod górkę i nie zawsze powodem szczęścia jest praca .Mam prace ale w niej miałam więcej stresu niż wcześniej W pierwszej pracy zostałam razem z moim mężem zwolnieni natychmiastowo bo odkryłam ze szef był nie w porządku do pracowników i ich okradał . Zostaliśmy na lodzie bez zasiłku dla bezrobotnych ponieważ oszukiwał ludzi i przez to ze nie bylismy zarejestrowani w systemie jako pracujący , wiec wszystkie prawa socjalne nie należały się nawet rodzinne na dzieci .Walczyłam ostro i udowodniłam ze pracowałam, otrzymałam w późniejszym czasie wszystko nadpłacone. Byłam z mężem dwa miesiące bez pracy bez prawa do zasiłku i rodzinnego ,to była moja pierwsza porażka ,brak środków do życia do płacenia rachunków ,a czas leci .Na szczęście otrzymaliśmy pomoc socjalna, która nie było tak łatwo otrzymać w jednym miesiącu otrzymaliśmy a w drugim wstrzymano nam, ponieważ ktoś zadzwonił i nagadał im bzdury ze my pracujemy ,co było nie prawda. Po dwóch miesiącach znalazłam prace, poszłam do urzędu zgłosić ze dostałam prace i zapytałam się czemu nie wpłynęły pieniądze na konto? oni w szoku przepraszali mnie, bo ktoś im nagadał bzdury ,ze pracowaliśmy dlatego wstrzymali nam pomoc ,po czym zaraz otrzymałam pieniążki wypłacone do ręki .W tej nowej pracy przepracowałam tylko 3 lata, ,ponieważ po rozwodzie moja sytuacja znowu się pogorszyła ,zostałam sama z dwójka dzieci a praca była mało płatna.Jak pogodzić małe dzieci ,praca dom i te pieniądze ?? Byłam załamana po raz drugi tym razem miałam czarne myśli ,myślałam o najgorszym ,ale coś mi mówiło mam się nie poddawać, walczyć dla swoich dzieci , muszę być silna ,zmieniłam takt myślenia, rozmawiałam o moim problemie z koleżanką, ona mi podpowiedziała o dodatkowej pracy ,byłam zdziwiona, ponieważ pracowałam od 6:00 do 15 :00 pełny etat od pn do pt .Powiedziała mi, ze mogę w niedziele dostać się do dodatkowej pracy i pomogła mi . Uwierzyłam w siebie ,otrzymałam te prace na niedziele, po roku pracy w drugim zakładzie otrzymałam propozycje pracy w której jestem do tej pory, wiec z tej wcześniejszej zrezygnowałam .Praca w tej co się znajduje bardzo mi się podoba, ale pojawił się kolejny problem nowi ludzie Wszystko to przez otoczenie w jakim się znalazłam doprowadził mnie po raz kolejny do depresji . Stworzył się mobbing przeciwko mnie Stres doprowadzi mnie do takiego stanu ze miałam silne zawroty głowy nie interesowało mnie totalnie nic ,nawet dzieci były na boku ,przez dwa tygodnie byłam w szpitalu nie wiedziałam co mi dolega nie potrafiłam utrzymać równowagi , nie znaleźli przyczyny ,lecz dzięki pomocy mojego M nie poddałam się i szukałam rozwiązania mojego problemu, okazało się ze przez stres ,moje mięśnie tak się napięły ze miałam problem z kręgosłupem .Znalazłam dobrego lekarza który mi nastawił kręgosłup i od tamtej chwili ,zawroty minęły . Miałam zalecenie od lekarza zmianę pracy ale ja się nie poddałam, robiłam swoje ,wyszłam z depresji ,ludzie zrozumieli ze źle zrobili ,troszkę to trwało ale było warto. W 2011 roku do naszej firmy przyszedł nowy szef zakładu i znowu się zaczęły problemy zaczął zwalniać ludzi i zmuszał ludzi chorych do pracy ,bałam się ale jak zaszłam w ciążę i nie byłam w stanie pracować miałam z nim spięcie .Chciał mnie zmusić do pracy, ja mu na to ze nie mogę, mam zalecenie lekarza on mi grozi ze jak nie przyjdę do pracy to mi wstrzyma wypłatę ,wtedy ja mu odpowiedziałam ze niech mi wstrzyma i ze nie przyjdę .Postraszyłam go ze oskarżę go , jak coś mojemu maleństwu się stanie ze doprowadza mnie do stresu ,Po tej kłótni znalazłam się na drugi dzień w szpitalu tam byłam 10 dni przywiązana do kroplówek miałam zakaz kontaktowania się ze zakładem pracy . Od tamtej pory jestem w domu byłam w szoku ponieważ zawsze kazał pracować .Teraz gdy odwiedzam swój zakład pracy są wszyscy dla mnie mili jak by się nigdy nic nie stało .W tej chwili nie zależy mi na tej pracy co będzie to będzie stałam się silniejsza osoba . Jest takie przysłowie ?Co mnie nie zabije to mnie wzmocni ? Słabości i niepowodzenia dawaja nam silę Nie możemy się poddawać !!! Musimy uwierzyć w siebie ze damy rade ! Mój M nie pracuje , ja na urlopie bezpłatnym ,mamy ciężko a nie czuje tego stresu nie płacze już po katach bo to nic nie da ,a gdy mnie złapie, to zamiast zajadywania stresu ciastkami postanowiłam pobiegać na bieżni ,dobrze tez robi zdrowa dieta .
Zbliżają się święta nie dałam się zwariować tym dwóm dniom . Ileż może człowiek zjeść ??? Zrobię wszystkiego po troszku .Dzieciom troszkę słodyczy może małe upominki i koniec .Najważniejsze jest być razem ,wspierać się ,i poczuć te święta przez spokojna atmosferę w domu .
Moje dzieci sa na tyle wychowane ze rozumieją nasza sytuacje i nie oczekują drogich prezentów ,są zadowolone nawet i ze słodyczy .Chociaż postaram się żeby dostały jakieś upominki .
Ciesze się ze jesteśmy razem i mam wsparcie u bliskiej mi osoby ze mam dzieci które mnie kochają i małego Maksymilianka który poprawia mi humor a troski znikają w kąt
http://www.pozytywne.com/poradnik/1/Osiagnij-sukces
marchewa222
18 grudnia 2012, 08:00nie przypuszczałam, maleńka, że borykasz się z takimi problemami. No i chyba mi właśnie zaimponowałaś.
Antonina17
17 grudnia 2012, 23:04Bije od Ciebie optymizm. Chociaż smutny to bardzo fajny i podnoszący na duchu wpis. Pozdrawiam.
xJuliette
17 grudnia 2012, 22:49Podziwiam Cię, musisz być bardzo silna, dużo przeszłaś i bardzo ładnie się trzymasz. Cenię takich ludzi, są na wagę złota. Nie jedna osoba by się poddała, przestała walczyć, ale nie Ty. Gratuluję. Twoje dzieciaki mają cudowną mamę :)
barbara.nowowiejska
17 grudnia 2012, 21:52Masz rację, święta w gronie najbliższych, którzy Cie wspieraja i kochają - to ważnuiejsze niż zastawiony stół i drogie prezenty. Oby życie ułożyło Ci się jak najlepiej!
Spychala1953
17 grudnia 2012, 21:02To jeszcze teraz dla Ciebie fajny link od Mieci http://zenforest.wordpress.com/2008/01/09/podswiadomosc-kluczem-do-bogactwa/. Buziaki
kasiakasia71
17 grudnia 2012, 20:58No to powiem ci że jestem w szoku bo byłam pewna,ze to właśnie ty nie masz żadnych problemów.I tak jesteś bardzo silną osobą.Podziwiam
gwiazdka130
17 grudnia 2012, 20:45Też wychodzę z tego założenia, że najważniejsze jest rodzina, zdrowie tego nie da się kupić za żadne pieniądze a z kasa niestety jest tak że dzisiaj jest jutro jej nie ma. My od pół roku żyjemy dzięki pomocy moich rodziców bo inaczej nie miała bym co do gara włożyć jak z jednej wypłaty żyjemy i tylko na opłaty starcza ale mimo wszystko jestem szczęśliwa chodź czasem każdy musi sobie pomarudzić:)
Spychala1953
17 grudnia 2012, 20:38Ponarzeka człowiek, kochane koleżanki z Vitalii pocieszą i zaraz człowiekowi lepiej i raźniej patrzy w przyszłość. Wiesz co, nie lubię czytać długich wpisów, ale Twój mnie zainspirował i przeczytałam od dechy do dechy. Jesteś wspaniałą kobietą, matką, fajnym człowiekiem. Jesteś dla mnie wielka. Dziękuję za ten wpis. To z Aniołem niezłe. To jak myślimy non stop tak mamy. Potęga podświadomości działa tylko trzeba ją prawidłowo wykorzystać. Buziolki dla dzielnej Anetki
kasiak26
17 grudnia 2012, 19:18Super wpis masz racje najważniejsze jest byc razem i tylko to się liczy :) pozdrawiam
mikelka
17 grudnia 2012, 19:16to najpiekniejszy wpis ! jaki tu czytalam od mojego pojawienia sie ok 8 m ..i najsmutniejsze zycie ..mimo tego bardzo budujace i pozytywne ..myslenie .! Mimo ,ze mialas ciezko i masz ..nie marudzisz jak wiekszosc tutaj ..Nie jedna damulka by mogla lekcje od ciebie pobierac hahha ..buziaczki !
Renesamee
17 grudnia 2012, 19:15Wiesz Twoja historia jest naprawdę niesamowita. Wiem jak ciężko wyjść z depresji, więc tym bardziej podziwiam. Szukaj nowej pracy skoro tak Cię tam traktują! Powodzenia zycze i super ze masz mądre dzieciaki!
Whispers
17 grudnia 2012, 19:13Oj kochana! Piękny wpis. U nas święta będą skromne. Wszędzie słysze w klasie jakie to chcą super hiper prezenty od rodziców, ja tak nie chcę. Ja już ogólni rodzicom zaznaczyłam, że nic nie chcę. Ewentualnie puchate skarpetki, które wielbię. Są inne wydatki, a jak będą coś chcieli mi kupić to mogą nawet jak nie ma świąt. Dzień jak każdy inny. Ważne, aby rodzina była razem.
annastachowiak1
17 grudnia 2012, 19:08Dzięki za pozytywny wpis!Dużo siły i szczęścia!Serdecznie pozdrawiam Cię Silna,Mądra Kobieto!