Woda z miętą z ogrodu zrobiona i z limonką...pycha!!! W nocy troszkę cierpiałam przez wczorajszy rower...ale rano już nogi nie bolały. Jedynie trochę 4 litery od siodełka ale jakoś nie przeszkadza mi to...córka w przedszkolu, posprzątane,podłogi pomyte jedynie problem co na obiad dla córki i męża zrobić...ale cosik wymyślę. Niestety jutro ostatni dzień urlopu:((( Powrót do pracy co jest jednoznaczne ze wstawaniem o 3:40 rano i powrót do domu o 16:((( Jeszcze dziś wyciągnęłam wagę a tam ZONK! Baterie się rozładowały...może i dobrze bo czego ja oczekuję po 3 dniach a w sumie po 2,5 dnia.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
GosiaQ1981
15 czerwca 2016, 19:45o 3:40? Masakra. Jak Ty dajesz radę? A co do ważenia, to rzeczywiście dobrze jest raz w tygodniu robić pomiar. Zbyt często nie ma co :)
Aneta27lat
15 czerwca 2016, 19:47Komentarz został usunięty
Aneta27lat
15 czerwca 2016, 19:49no właśnie nie daję już po 3 latach takiej "orki" w firmie jestem 8 a od 3 tak jeżdżę bo zmiana miejsca prAcy
angelisia69
15 czerwca 2016, 14:34nie lam sie,ja codzien wstaje o tej nawet wczesniej,ogarniam trening,jedzonko na caly dzien ale za to wczesnie sie klade.
Aneta27lat
15 czerwca 2016, 15:14no ja wstaje ok 3:40 a kładę się po23...także mam dość
Aneta27lat
15 czerwca 2016, 11:51to jest właśnie polska rzeczywistość ...harujesz jak wòł a i tak żyjesz od wypłaty do wypłaty ... pracujesz-nie masz czasu żyć a jak nie pracujesz nie masz za co żyć... nie wiem co lepsze..
Aneta27lat
15 czerwca 2016, 11:16co do wagi to ja tam nie wierzę w wagę...bo czasem chudniemy a waga stoi...najlepiej wziąć centymetr i się mierzyć :))) tam widać efekty...:D