Wczoraj byłam w pracy w terenie, zatem rano nie smigałam na moim orbim... trochę sie nachodziłam, ale o tak nie wytrzymałam.
Po pewnej wizycie, wskoczyłam na rower.... 19:30....
Endomondo pokazało 25 km w godzinę i 9 minut. Powiem Wam szczerze, że jak zlazłam z rowera to dooopska nie czułam, ale dziś czuję się nadzwyczaj dobrze. Może jutro będe zbierała plony mojego rowerowego szaleństwa.
W kazdym razie dzień z kardio zaliczony i to bardzo:) spalonych 1321kcal
Dziś nie wiem jeszcze co wywinę, moze znów rower? Spodobało mi się... heheheheh
Do jutra robaczki
roweLova
24 sierpnia 2016, 20:22Rower jest najfajniejszy!!!! Tak, wiem uzależniona jestem więc uważaj bo Ciebie też uzależni :-)
E-milka84
24 sierpnia 2016, 14:37świetnie Ci idzie Kochana :D ale bym się wybrała na przejażdżkę rowerową ... smaka mi narobiłaś na rowerek ;)
anemone.nemorosa
24 sierpnia 2016, 15:23A jakże polecam, pogoda zachęca:)
angelisia69
24 sierpnia 2016, 14:25hihi,z takim zaangazowaniem sukces murowany.Widze ze codzien masz zaparcie do ruchu ;-) Ale pamietaj tez o regeneracji!Pozdrawiam
anemone.nemorosa
24 sierpnia 2016, 14:27Plan na regenerację mam na sobotę niedzielę, choć w praktyce to raczej jest sobota. Ale wiesz staram się jakoś tak nie przesadzać bardzo, tylko tyle ile moge.. no może wczoraj trochę przegięłam, ale jak już wyjechałam, dzieci x3 zostały z tausiem... to sama wiesz.... no poleciałam. Dziękuję, zaglądam do Ciebie i czerpię:)