tak bardzo bym chciała..... wiecie jak fantastyczne to jest miasto w nocy? kiedy nie ma turystów, bo się boją; kiedy można popatrzeć na wierzę eiffla bez tłumów... bo dopiero świta.... kiedy można chodzić brzegiem sekwany, oglądać zamknięte butiki... kiedy to wszystko jest takie... spokojne... kiedy można po prostu stanąć i pozachwycać się ogromem Luwru.
Paryż to zdecydowanie moje miasto :)
czyli motywację mam, do dzieła!
CHUDA NA PARYŻ 2014.
zaraz zobaczę jakie wymyślę sobie zasady akcji.
xoxo, Aneczka.
ps to mało prawdopodobne że pojadę w tym roku do paryża, ale kto wie.....
vitaliaminus
20 lutego 2014, 18:35nie ma opieprzania :) działaj!
GloriaM
20 lutego 2014, 02:03To proponuje Ci bieganie / bieznie! Powiedzmy ze ode mnie z Cambridge jest 550km do Paryza, wiec codziennie dodaje sobie km ktore przebieglam az dobiegne do 550km. a wtedy jako nagrode kupuje bilet na 2 dni do Paryza!! u mnie odpowiednikiem Twojego Paryza jest Barcelona.. Chcialabym moc zwiedzic ja o kazdej porze roku.. Poki co zaliczona wczesna wiosna. Pozdrawiam i trzymam kciuki!!