Witajcie Kochani:) Ale się za wami stęskniłam:) ponad tydzień mnie nie było! Dzisiaj nie poniedziałek, ale że wczoraj nie miałam możliwości to ważenie było dzisiaj i jest super spadek 2,3kg w 2tyg:) Nie było mnie tak długo ponieważ w ostatniej chwili tj w zeszłą niedzielę zdecydowaliśmy się na wyprawe do Warszawy pociągiem na 9 dni do znajomych w ramach urlopu męża! Bałam się że nie będzie tam możliwości na diete ale nie wszystko super mimo jedzenia na mieście trzymałam się dzielnie mimo że nie było regularnych posiłków ale dużo piłam, zawsze w torbie podczas zwiedzania miałam jabłko, gruszke czy śliwki na przekąske! w barach wybierałam sałatke warzywną z kurczakiem czy tortille, raz jadłam ryż z grillowanym indykiem i jakoś się udało. 2 razy zjadłam sorbet owocowy ale przy takiej intensywności ruchowo spacerowej nie zaszkodziły! Było super mimo że zamiast wypoczęta wróciłam zmęczona, chyba nie nadaje się do życia w dużym mieście, dobrze się czuje na wsi:) Teraz po powrocie czeka mnie góra prania i prasowania, sprzątanie oraz zakupy ponieważ lodówka pusta:) zachwile skoczymy z córkeczką do sklepu a później sprzątanie. Nie mam zamiaru dzisiaj zaczynać od nowa ćwiczyć z Chodakowską bo padam ale wieczorem postaram się zmobilizować i wskoczę na chwile chociaż na orbitka:)
Czy ktoś z was stosował kiedyś GRZYBKA TYBETAŃSKIEGO? Dostałam kawałek owego cudeńka od znajomych i wczoraj pierwszy raz wypiłam owy magiczny wywar:) i co powiem? co godzine latam na siusiu czyli jedna z jego właściwości tj oczyszczanie i przyśpieszona przemiana materii działa:) Polecam wiem jak pomógł znajomej więc polecam, poczytajcie trochę na ten temat uważam że jest godny polecenia!
Później poczytam co u Was Ciekawego! Miłego dnia
zyfika
28 sierpnia 2013, 11:18Wracając do grzybka to jednak będzie to kombucha,ale tylko dlatego,że znajoma ma i da mi kawałek więc nie muszę nic zamawiać na allegro czy szukać po innych czasami podejrzanych źródłach.Właściwości maja bardzo podobne z grzybkiem tybetańskim tyle tylko,że kombuche zalewa się nie mlekiem a wodą.Zobaczymy.Pozdrawiam i dziękuję za trzymanie kciuków za moja córe!
inesiaa
27 sierpnia 2013, 16:11Brawo, piekny spadek...na wsi wszystko tak wolniej idzie, lubie:) jeszcze raz gratulacje ze nie uleglas na wyjezdzie pokusom;)))
Czarn@Oliwka
27 sierpnia 2013, 13:15Gratuluje spadku ! :) lecę poczytać o grzybku ;)
zyfika
27 sierpnia 2013, 13:06Gratuluję spadku wagi!!!!Tym bardziej,że na wyjeździe pewnie było mnóstwo pokus a ty dzielnie trwałaś przy dietetycznym i zdrowym jedzeniu.Wiesz to niesamowite ale właśnie wczoraj wieczorem wertowałam internet w poszukiwaniu informacji o grzybku tybetańskim i o grzybie kambucha.Dużo dobrego słyszałam o właściwościach zdrowotnych tych grzybów nie wiem tylko na który się zdecydować.Zalewaj sobie mlekiem tego grzybka i pij ten kefir,jak nie spróbujesz to się nie przekonasz czy i jak to działa.Pozdrawiam!
Malinka38757
27 sierpnia 2013, 12:51Masz rację duże miasta bardzo męczą wydaje mi się życie tam jest w większym biegu niż na wsi, przynajmniej ja mam takie wrażenie
schmetterlingjojo
27 sierpnia 2013, 12:17ale spadek:-) brawo
MotylBezSkrzydel
27 sierpnia 2013, 11:40jeeej, ale swietny spadek! gratuluje. ja po takiej wyprawie bym miala ze 3kg in plus :P:P:P a powiem Ci ze ja tez wole wies. jest spokojnie, mozna sobie wyjsc na podworze, odpoczac w cieniu drzew :))))
nigraja
27 sierpnia 2013, 10:31gratuluje spadku brawo !!!!!!!!!