JESTEM, JESTE...
SAMA W TO NIE WIERZĘ ZAPIERAŁAM SIĘ ŻE TU NIE WRÓCĘ NIE CHCIAŁAM JUŻ ABY KTOKOLWIEK WIEDZIAŁ CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE ALE NIE POTRAFIE INACZEJ SIĘ ZMOBLILIZOWAĆ. BEZ VITALII I WPISÓW OSZUKUJĘ SAMA SIEBIE A TU WIEM ZE KŁAMSTWO NIE POPŁACA BO ROBIĘ KRZYWDĘ SAMA SOBIE!
NIE WIEM CZY DAM RADĘ ALE PO RAZ SETNY MUSZĘ, NIE NIE MUSZĘ ALE CHCĘ!
emiliabarbara
7 sierpnia 2013, 16:13O kochana więcej wiary w siebie :)))))) przecież jesteś piękna kobietą,masz dzieci :)))))) robisz coś dla siebie ale nie tylko.Szczeniacko zabrzmi ale OGARNIJ SIĘ i do dzieła!!!!!!! każda z nas się zmaga ale przecież nie ma rzeczy nie możliwych :)))) Wszystko jest wykonalne nawet te trudne rzeczy gdzie wydaje się ,że nie przeskoczysz.Heh śmieszne ale kiedyś myślałam inaczej i sama nie wierzę w to co piszę ale wyszłam z tego bez pomocy niczyjej.Grunt to pozytywne myślenie,jesteś kobietą a kobiety są silne i samoregenerujące potrafiące walczyć i przetrwać :) zatem nie marnuj talentu i DAJ Z SIEBIE WSZYSTKO.Powodzenia kochana i trzymam kciuki
inesiaa
6 sierpnia 2013, 11:32Witaj, pisz jak najwiecej, bedziemy wspierac, w grupie razniej, trzymam kciuki:)
aaanusia21111
5 sierpnia 2013, 14:32I dobrze zrobiłaś że wróciłaś!!! Ja sama po sobie wiem, że bez vitalii nie zmobilizowałbym się !! W końcu Ci się uda :)