Jak sobie podliczyłem, to okazuje się, że w tym tygodniu jadłem rybę przynajmniej 5 razy. A to dorsz z warzywami, tuńczyk w serku wiejskim, to znowu dziś dorsz atlantycki (czerniak) aż po śledzia w pomidorach. A dodam, że w lodówce mam śledzie w oleju. Tyle, że te raczej dla gości, jak ktoś niespodziewanie wpadnie. Nie jestem specjalistą od ryb i zaskoczyło mnie dziś mięso dorsza atlantyckiego (czerniaka). Mięso przypomina kurczaka, aż zastanawiałem się czy to na pewno nie jakaś panga. Trochę słabo go przyrządziłem, więc gdyby ktoś mógł podsunąć jakiś przepis na rybkę, był bym wdzięczny?
Dziś waga w dół. Jedzonko pod kontrolą. Przestaję miewać skoki cukru i zamachy na żarcie. Z ćwiczeń miałem dziś sprzątanie domu. Mój rewir wynosił jakieś 50 m2 więc się namachałem. Do tego gotowanie, zmywanie i walka z pleśnią w brodziku. Tak czy inaczej, wspólnymi siłami mieszkanie lśni
Wieczorem planuję iść do Kościoła. Nie czekam do Środy Popielcowej. Trzeba pójść za ciosem i pozamiatać również w duszyczce. Opuściłem się w tym temacie przez ferie, opuściłem
Po Kościele na bieżnię i swoją normę 10 kółek trzeba zrobić. Od przyszłego tygodnia dokładam po 2 okrążenia na dzień. Chcę dojść do min 20 dziennie bez zatrzymywania. Na chwilę obecną kondycyjnie może i bym dał radę, jednak wysiadam mięśniowo. Tym bardziej, że ostatnio sporo ćwiczę w domu z "Ewką"
Pozdrawiam Wszystkich!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ananiasz1968
9 lutego 2013, 20:48Dzięki za link!
ewusha
9 lutego 2013, 20:07No właśnie, ja ryb jadam za mało, aż dziwne, bo pochodzę z krainy pełnej jezior i powinnam być przyzwyczajona... W tym tygodniu był tylko łosoś. Trza to zmienić. Z innej beczki, czy od biegania mogą boleć biodra? Zastanawiam się, bo mnie bolą i może po prostu jestem za ciężka na to bieganie? Spotkałeś się z czymś takim?
Niecierpliwa1980
9 lutego 2013, 19:57A ja właśnie makrelę wcinam ,wcześniej był tuńczyk na obiad. Ryby są smaczne,a ja ostatnio zawijam je w folię,wcześniej przyprawiam ,daję masę czosnku i ziół i tak piecze się w folii. Jest soczysta ,bez tłuszczu i naprawdę smaczna.
agsiag
9 lutego 2013, 17:44To z Ciebie pracowity mąż. Gratuluję Żonie. A rybki to niestety nie moja domena, szczególnie na dietetycznie. Ale tu znajdziesz fajne przepisy: http://smak-zdrowia.blogspot.com/p/wariacje-na-temat-miesa-i-ryb.html Świetny blog.
pulpet1990
9 lutego 2013, 17:17ja też dużo ryby jadam ,ale zdecydowanie wole smażoną :D Albo po japońsku :)
Ishita17
9 lutego 2013, 17:08o jezuu panga jest okropnaa, raz jeden kupiłam i do tej pory czuje ten okropny smak ;PP i tez musze sie wziac za cwiczenia xD