Zostało mi 15 dni na zrzucenie 2,7 kg, tak aby w końcu przekroczyć barierę 80 kilo. Chcę w końcu zobaczyć 7 z przodu. I jeżeli nie pohamuję swoich zachcianek w czasie weekendu, historia zatoczy koło i w poniedziałek zamiast 82 kg zobaczę 83. Sama już nie wiem czy mam siły, jedzenie jest jak obsesja, coż mi pozostało jak nie delektowanie się jego smakiem :(
..piję dużo wody... jest 12.00 a ja wypiłam już 4 x 0,3 szklanki...
śniadanie:
bułka z ziarnami, pomidor, rzodkiewka duża kawa z mlekiem
II śniadanie:
Nesvita truskawkowa
podjadek:
knoppers i kanapka razowa z pomidorem
obiad:
nie było - bylam nad wodą, ukradlam chłopakowi kilka frytek
kolacja:
łyżka leczo (fe z kiełbasą, wybrałam same warzywka) pół bułki zwykłej z pomidorem i 5 morel
mało dziś, ale szczerze - ani razu nie odczulam głodu, nie burczało mi w brzuchu, wypiłam ze 3l wody a może i więcej.....
JustynaBrave
16 lipca 2009, 14:30Wiesz co jest Twoim błędem? Złe podejście! Cały tydzień się męczysz. a później jedziesz do chłopaka i nadrabiasz. Zastanów się co może być tego powodem. Niech Cię wspiera, a nie nakłania do jedzenia ;) a poza tym, nie mów ciągle "musze, musze, musze" tylko "chudne!". Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe, ale to własnie pozytywne nastawienie daje najwięcej dobrych efektów! :) Trzymam kciuki! Dasz rade!! :)
tehanek
16 lipca 2009, 13:32Kochana, bierz sie za siebie bo jak tak dalej pójdzie to Cię wyprzedzę ;). Kochana, a może ten weekend spędzisz inaczej? Sama, zdrowo, na sportowo? Zadbaj o siebie, idź do fryzjera, na sport, saunę czy solarium. Zrób sobie weekend tylko dla siebie i zdrowia. Zobaczysz, że kilogramy ruszą w dół, tylko musisz dać im szansę. Powodzenia i pozdrawiam.
ptysia76
16 lipca 2009, 12:26Potrzebujesz chyba większej motywacji niż chęć zobaczenia na wadze 80 kg.Może bardziej pilnuj się w weekendy? Ja w domu nie mam wsparcia ale postanowiłam wszystkim udowodnić,że dam radę i muszę gotować podwójne obiady,myślisz,że mnie nie kusi,jak mężowi podaję ogromnego schabowego? czasem aż mnie skręca,wychodzę żeby nie patrzeć jak je,ale gdybym choć raz się skusiła to wiem ,że cały sukces by szlak trafił...Dasz radę,więcej samozaparcia,robisz to przecież dla siebie!Trzymam kciuki i wierzę w twój sukces.