Cześć
Znowu niewiele pisałam, ale u mnie rozgardiasz panuje. Na szczęście nie z dietą, choć zdarzyły mi się drobne "przestępstwa". Kupiłam taki pięknie pachnący chleb mieszany... Rozumiecie mnie, prawda? Szykowałam sobie śniadanie na następny dzień i po prostu nie mogłam sobie odmówić kromki z masłem (a byłam po kolacji). Mmm... rewelacja! Ale chyba już tego chleba nie kupię, bo źle wpływa na moje morale Innego wieczoru wzięłam sobie garść orzechów laskowych... uch... i jeszcze drugą... To wszystko dlatego, że mi się @ zbliża, ale mam nadzieję, że nie będzie więcej wybryków.
Z ćwiczeniami też poszło tak sobie. Miałam zaplanowanych 5 treningów, z czego w tygodniu zrobiłam jeden, wczoraj dwa (w tym jeden zaległy), a za chwilę zabieram się za kolejne dwa. Taka kumulacja na szczęście nie odbija się na moich mięśniach i nie mam zakwasów, ale to jednak trochę nie tak powinno być. Mam nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu lepiej się ogarnę. Trzymajcie kciuki!
Jeśli chodzi o moje menu, to dalej trzymam się ściśle propozycji Vitalii. Wczoraj na przykład zachwycałam się piersią kurczaka w sosie z suszonych grzybów i z surówką. Coś wspaniałego! Uwielbiam suszone prawdziwki A dziś zrobiłam gulasz z pstrąga, papryki, ananasa i pietruszki - też pyszny! Oryginalnie w przepisie był w formie szaszłyków, ale ja zrobiłam gulasz.
Na drugie śniadanie mogę Wam polecić koktajl bananowy z 2 łyżeczkami kakao, albo jogurt naturalny z ananasem i migdałami. Aż się chce być na diecie przy takich specjałach
A jakie były efekty mojej diety w tym tygodniu? No niestety nie było szału... Tylko 0,2 kg na minusie, ale najważniejsze, że tendencja w dół się utrzymuje. Muszę się uczyć cierpliwości, a tak by się chciało już i teraz... Mój pierwszy cel, który sobie założyłam, to -5 kg to końca marca. Zostało mi jeszcze 6 dni i 0,6 kg do zrealizowania. Musi mi się udać! Zwiększam swoje wysiłki i liczę, że podołam Choć okres świąteczny się zbliża i łatwo nie będzie, ale postaram się.
Za oknem robi się bajeczna wiosna i mam nadzieję, że na dłużej taka rewelacyjna pogoda się utrzyma Życzę Wam wspaniałego popołudnia, pa pa
andula66
27 marca 2018, 21:41Super Tobie idzie ważne że jest spadek. Trzymam kciuki i pozdrawiam
Amas9
28 marca 2018, 06:04Bardzo Ci dziękuję :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
KochamBrodacza
25 marca 2018, 21:23Takie małe odstępstwa każdemu się zdarzają :)
Amas9
25 marca 2018, 22:16Pocieszyłaś mnie, dziękuję :)
KochamBrodacza
26 marca 2018, 21:37Cieszę się :)
JustynaBrave
25 marca 2018, 20:21Dania wyglądają pysznie! Cieszę się, że masz takie pozytywne podejście do diety - dzięki niemu na pewno się uda! -0,2kg to nadal krok w dobrą stronę. Brawo! :)
Amas9
25 marca 2018, 21:04Dziękuję Ci bardzo za doping :) Ja idę nie krokami, tylko stópkami :P Ale wierzę, że kiedyś waga zacznie szybciej spadać :)
JustynaBrave
25 marca 2018, 22:09Pomyśl sobie, gdzie byś była, gdybyś nie zaczęła... Ja pewnie dryfowałabym w okolicach 130kg.... :|
Amas9
25 marca 2018, 22:20Ja pewnie też coś koło tego... Choć zawsze patrząc na to ile jadłam, zastanawiałam się, skąd mi tych kilogramów przybywa... Jadłam regularnie... ale tylko 3 posiłki w ciągu dnia. I oczywiście często nie to, co potrzeba organizmowi. Ale koleżanki w pracy podobnie jadły, a były szczupłe. Więc skąd? Ale najważniejsze teraz, że powoli coś u mnie się zmienia na lepsze :)
JustynaBrave
25 marca 2018, 22:33No właśnie! Niektóre porcje na tej diecie są ogromne! Dania z makaronem na przykład... I nadal waga na minusie :D
Amas9
25 marca 2018, 22:38To prawda, makaronu tu jest pełno i to w sporych porcjach :) Jutro na przykład mam dwa dania z makaronem - może mi się nie znudzi? ;) A jak dietę dopasowałaś do swoich ćwiczeń? Czy masz w posiłkach w ciągu dnia kalorii mniej niż PPM czy więcej?