Weekendy są najtrudniejsze. I nie chodzi nawet o podjadanie, ale o to, że nie ma kiedy robić posiłków :/. W tyg większość jedzenia szykuję rano przed pracą i wtedy łatwiej :).
W sobotę jadłam z rozpiską prócz kolacji, bo miałam zaległy szpinak od cioci i nie chiałam go wyrzucać, ale czuję, że zjadłam trochę za dużo, bo wieczorem nie czułam lekkości, a dokładnie głodu :-) :-). Niedziela już zgodnie z rozpiską z tym, że ominęłam obiad, bo nie zdążyłam zrobić. O 15 zjadłam podwieczorek, o 18 zaległy obiad, a o 20 kolacje, bo byłam głodna:).
Weekend zaliczam do udanych, ale troche sie boje że ta sobota odbije sie na ważeniu. No zobaczymy.... dlatego dziś żadnych oszustw:)!
W planach zrobienie fotki na początek odchudzania :).
Trzymam za Was i za sobie kciuki, żeby za tydzień było nas mniej!!!!!
beatyska
27 listopada 2017, 13:02czekam na tę fotkę z niecierpliwością, no i chętnie bym zobaczyła zdjęcia dzieciaczków ;)
am3ba
28 listopada 2017, 01:00Nie pamietam zeby zrobic :)
jolcia1981
27 listopada 2017, 12:30Ja wczoraj tez sobie zrobiłam bedę porównywać za miesiąc mam nadzieje,ze będzie juz cos widac:)
am3ba
28 listopada 2017, 01:01Super, musu byc widać nie ma innej opcji :)
ksica2304
27 listopada 2017, 11:07Z tą fotką to świetny pomysł :) ja też już sobie sesję zrobiłam żeby móc potem porównać ;)
am3ba
28 listopada 2017, 01:03Super :)