Dzsiaj krótciótko.
Jak widać na pasku w ostatni czwartek ważyłam 67.3kg. Wchodzę na wagę w sobotę rano, a tam 66 kg! Nie mogłam uwierzć - 66 kg!!!!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAA. Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie niespodzianki. Nie głodzę się, a chudnę. (Staram się jeść zgodnie z vitalią, żeby nie było :-))
Niestety był weekend, goście, 2 kawałki ciasta, 4 czekoladki, kawa latte i normlane jedzenie. Nie mialam głowy na osobne gotowanie i dziś rano waga pokazała 66.9kg. Bardzo cieszę, bo zmierzam do celu, ale tak sobie myślę, że gdyby nie weekendy odchudzanie byłoby prostsze:).
A dzisiaj powrót do vitalii i grzeczne śniadanko, a zaraz drugie sniadanko :)
mamagrzesia
14 września 2015, 22:19Jak Ty to robisz dziewczyno ?????? Lekką rączką, ni stąd ni zowąd ( nie wiem jak to się pisze ) 66 kg ! Jestem pod mega wrażeniem. Buziak ;))
am3ba
14 września 2015, 22:33Dziękuję :). Lekką rączką to bym tego nie nazwała, ostro musiałam się w weekend powstrzymywać :-). 66kg jest blisko, ale musze uważać bo łatwo może uciec.
justagg
14 września 2015, 19:25Eh te weekendy;)
am3ba
14 września 2015, 22:31:D:D
angelisia69
14 września 2015, 13:57i super,ze bez glodzenia sie mozna chudnac ;-) dla mnie weekend jak kazdy inny dzien,grunt to kontrola :P
am3ba
14 września 2015, 22:31Dziękuję :). To prawda, ale jeszcze z tą kontrolą to mi różnie wychodzi. Choć chyba nie najgorzej :)