Jestem 0,6kg na minusie. Bardzo, bardzo się cieszę. Niestety wszystkie dzieci są chore i mimo pomocy babci nie ograniamy z mężem tej gromady. Przyznam się, że w takich warunkach ciężko mi jest się powstrzymywać od suszonych owoców, słodyczy nie mam więc się na nie nie rzucę:). Nie wiem skąd ten pociąg do jedzenia czy ze stresu, czy zmęczenia.
Motywacja:
Jest, bo waga poszła w dół :-).
Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):
* śniadanie - pół sniadania zgodnie z vitaliąm i 70 g. chleba z domowym hummusem - vitalia z reguły mi proponuje 140g chleba na sniadanie.
* omlet z 3 jajek, zrobiłam dla dzieci i nic nie zjadły, 2 pierogi ruskie
* obiad zgodnie z vitalią
* 2 łyżki rodzynek
Picie:
ok 1,5l wody
Ćwiczenia:
brak
MadameRose
30 marca 2015, 10:16Zaciśnij zęby i wytrzymaj. Ta chęć zjedzenia czegoś słodkiego mija. Sama się przekonałam ostatnio na własnej skórze, że warto walczyć :)
angelisia69
28 marca 2015, 13:40no to super ze waga w dol ;-) Wspolczuje chorych dzieciaczkow,wiem ze z jednym jest ciezko a co mowic z kilkoma.Zdrowka