Zaniedbałam pisanie pamiętnika na rzecz ćwiczeń i wczoraj ćwiczyłam o 21 :). Chyba ostatnio bardzo dużo się dzieje. Kiedy tyle się dzieje człowiek nie myśli o diecie o tym co ma zjeść. Dobrze, że jesteście, bo dzięki temu nie podjadam.
Motywacja:
Oczywiście, że jest!! Endorfiny szaleją. Po wczorajszych ćwiczeniach mam sporo zakwasów. Chyba przycisnęłam mocniej niż zwykle:)! "Twoję mięśnie ćwiczą maksymlanie" nie wiem czy to dokładny cytat z nagrania, ale dziś "Moje mięśnie czują maksymalnie" :-).
Jedzienie:
* śniadanie zgodnie z vitalią
* kawa latte (bezkofeinowa kawa z mlekiem, z łyżeczkąmiodu)
* obiad - niby zgodnie z vitalią, ale trochę za mało kaszy zjadłam tak myślę, że 1/3 porcji kaszy bo tyle miałam i nie chciało mi się gotować, 2 jajka na miękko, warzywa więc pozwoliłam sobie na łyżeczkę miodu (słoiczek się skończył więc to powinien być ostatni taki numer na jakis czas:))
* podwieczorek - można uznać, że zgodnie z vitalią
* kolacja miska zupy ogórkowej (włoszczyzna, ogórki kiszone, troche ziemniakow, 2 łyżki oleju, przyprawy - z tego powstały 4 litry zupy), 2 kromik chleba z masłem
*Po ćwiczneiach ssało mnie więc uznałam, że nieduży banan mi się należy
Picie:
1,5 litra raczej było
Ćwiczenia:
Znów był SKLAPEL lalalal:)
NewMum
3 lutego 2015, 09:54Brawo za mobilizacje :) ja tez mimo poźnej godziny (22) robiłam wczoraj skalpel :)
am3ba
3 lutego 2015, 09:59Skąd ja to znam :) Brawo:)