Wooow nie mogę uwierzyć kolejny spadek!!!! Ważę się codziennie więc spodziewałam się, że będzie -0.9 kg może -1kg, a tu wchodzę rano na wagę i uwaga...... -1,4 kg.....
Nie mam pojęcia jak to możliwe, że człowiek jest najedzony i chudnie, aż tyle!!!!! Wiem, że karmię piersią i to mi pomaga, ale jak już pisałam karmię ponad pół roku. A od września do grudnia udało mi się przytyć około 4kg (jakoś tak).
Motywacja:
Jest!!! Po pierwsze schudłam, po drugie uśmiałam się czytając forum, po trzecie dostałam do wczorajszego wpisu masę motywujących komentarzy DZIEKUJĘ!!!!! Przepraszam za wszelkie niefortunne sformuowania ;) Po czwarte są endorfiny poćwiczeniach.
Jedzenie:
* śniadanie - jaglanka z przepisów chodakowskiej kalorycznie zgodnie z vitalią
* 2 śniadanie - postanowiłam zaszaleć i wymieniłam na owoce polane gorzką czekoladą (propozycja vitali) i co.... przypaliłam czekoladę.... nie wiem co ja sobie myślałam wrzucając kostkę czekolady do rondelka.... :-)
* w pracy poczęstowano mnie chlebem orkiszowym własnej roboty, zjadłam jedną kromkę bez dodatków
* obiad zgodnie z vitalią
* podwieczorek wymieniłam na dwie domowe muffinki z mąki razowej
* zamiast kolacji zjadłam banana
Picie:
piłam, ale zliczanie szklanek często mnie przerasta...
Ćwiczenia:
Zabierałam się jak pies do jeża, ale wyszedł SKALPEL!!!! i mogę dodać, że musiałam ładnie ćwiczyć bo pani na ekranie cały czas mnie chwaliła :D:D:D
wrigley
23 stycznia 2015, 17:52O rany ! Idziesz jak burza! Świetnie!!!
am3ba
23 stycznia 2015, 21:40Dziękuję. Dzisiaj od godziny walcze i walcze z sobą, żeby nie rzucić się na jedzenie. Nie jestem głodna, ale to chęc odreagowania tygodnia :). Ale wygląda, że walka wygrana:).
Trolala
23 stycznia 2015, 08:23Świetnie Ci idzie, gratuluję i oczywiście trzymam kciuki za dalszą walkę!!! Jeśli chodzi o ćwiczenia, to jak nie uda Ci się codziennie, to rób je minimum 3 razy w tygodniu. Ważne jest by wykonywać je systematycznie i w miarę możliwości precyzyjnie. Im dalej, tym bardziej organizm będzie domagał się codziennych ćwiczonek. Ja na chwilę obecną dzień bez aktywności fizycznej uważam za stracony. Wczoraj wieczorem byłam wypompowana, ale stanęłam i pohulałam 40 minut. Pozdrawiam
am3ba
23 stycznia 2015, 16:05Dziękuję:-). Naprawdę podziwiam, ze udaje ci sie tyle cwiczyc :) Szacun!!