Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nic nie rozumiem...


Nic nie rozumiem, ale to nie znaczy, że się nie cieszę, bo waga pokazała -1kg i bardzo, bardzo mnie to cieszy...same rozumiecie, ale jeszcze 2 dni temu było +1kg i jakoś trudno mi zrozumieć taki ubytek wagi w 2 dni. Ale wiecie co, chyba nie będę jakoś szczególnie się nad tym roztrząsać...tylko walczyć dalej z tymi okropnymi zbędnymi kilogramami. Efekty tylko mnie mobilizują do dalszej walki, zwłaszcza, że jestem już prawie na półmetku. Ale moim największym marzeniem jest zobaczyć na wadze "6" z przodu. Wydaje mi się ten cel coraz bardziej realny, ale wiem, że trzeba się troszkę wysilić, bo bez ciężkiej pracy nie ma kołaczy. Staram się nie jadać smażonego mięsa i mięsa w ogóle ostatnio nie jadam, choć bardzo lubię i muszę przyznać, że przez ostatni rok zjedliśmy go naprawdę dużo...Mięso było na obiad każdego dnia...bez wyjątku. Nie to, żebym nie lubiła innych bezmięsnych dań, ale już mój mąż ma z tym problem. I nawet jak zjadł bezmięsny obiad, to za chwilę był już głodny...Jak to mawia mój tatuś...."głodne jedzenie". Więc same rozumiecie, że to troszkę bez sensu... Ważne, że efekty są, przynajmniej w moim przypadku... zważę się w piątek, a potem jeszcze w poniedziałek i chyba jak na razie będę musiała zostać przy częstszym ważeniu, czy raczej kontrolowaniu wagi i w razie potrzeby dokonywaniu korekt. Biorę też mniej jedzenia do pracy, ale same wiecie jak to jest jak się siedzi za biurkiem, popija kawę, to jest ochota na coś słodkiego. I powiem wam coś, wcale a wcale nie zamierzam się katować i odmawiać sobie wszystkiego... Jak mam ochotę na coś słodkiego do kawy to zjadam knoppersa albo coś innego ale lekkiego. Nie mam zamiaru odmawiać sobie wszystkiego i robić z siebie nieszczęśnicy czy ascetki. Życie jest zbyt piękne, a zarazem zbyt krótkie i kruche, a jedzenie zbyt smaczne, by dobrowolnie się umartwiać. Dlatego tak naprawdę jadam wszystko ale ograniczam jedynie ilość... Wiadomo, całkowicie bez żadnych wyrzeczeń też się nie obejdzie... Dlatego ja nadal będę wylewać z siebie "siódme" poty i odmawiać sobie pewnych wysokokalorycznych potraw, albo przynajmniej je ograniczań...Do kolejnego ważenia....3majcie się swoich postanowień i powodzenia
  • patkabu

    patkabu

    19 września 2012, 12:31

    Aj Tam Waga się nie przejmuj podobno oszukuje:P:P:P Postaw na centymetr:) miłego dzionka :)

  • KaVes

    KaVes

    19 września 2012, 08:36

    Super że -1!!! A zdziwienie może brać sie dlatego że np ważyłaś się o różnych porach dnia? albo Byłaś już po jakimś jedzeniu... może miałaś jeszcze dużo wody w ogranizmie, albo np wczoraj zjadłaś trochę mniej jedzenia niż ci się wydaje, albo wypiłaś więcej wody.... powodów może być milion, mogła sie waga zepsuć ;p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.