Nie mam dzisiaj nic specjalnie ciekawego do napisania. Pochwalić też się ma nie ma czym. Zamiast ćwiczeń była cola :P Dobrze, że teraz puścili serię mniejszych puszek - zamiast 330 ml chyba 250, w każdym razie 105 kcal. Bez dramatu, ale po co się faszerować tym cukrem. Mea culpa!
17.00 1 ziemniak, 2 małe kotlety z jajek, sałata ze śmietaną
18.00 kawka i mini serniczek 40g
21.00 pół grejpfruta, mała cola, jabłko
23.00 sałatka z pekinki, papryki, fety, łyzeczki oliwy i makaronu
4.00 a ja dalej nie śpię
Powiem, Wam, że tak się przestawiłam, że wczoraj w nocy gotowałam obiad. Jak wariat. Dzisiaj tez mam chęć tak zrobić. Może naleśniki z serem?
w międzyczasie - czyli nawet nie wiadomo kiedy i jak do gęby trafiło - 10 paluszków i czekoladka deserowa
RAZEM 1200 - z czego połowa śmieci! Ale mało, nie?
soualmia
1 marca 2013, 08:36nie ma osoby która nie miała słabszego dnia ;) ważne że mało kalorii ;)