Zniknęłam na trochę stąd, bo czas goni bardzo. Mam w domu remont i nie mam kuchni. Trwa to już prawie 2 tygodnie i jeszcze końca nie widać. Bałagan to jedno ale boli brak kuchenki, wszystko w kartonach. Z konieczności żywię się tym co da się bez gotowania zrobić i wypadłam z adaptacji bo nie bardzo nawet mam jak liczyć makro. Staram się na oko trzymać proporcje ale głowę dam że białko przekraczam a tłuszczy nie dobijam. Powiedziałam sobie - trudno, za tydzień wrócę do normy i liczenia.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
LowCarbMamcio
9 lipca 2020, 12:53Ps. Ale swoją kuchnię teraz uwielbiam, a wcześniej nienawidziłam :D więc w ogólnym rozrachunku wyszło na plus (nie tylko na wadze hehe).
LowCarbMamcio
9 lipca 2020, 12:52Trzymaj się, ja w trakcie remontu kuchni, który trwał wieki przytyłam od ciągłego zamawiania i jedzenia na mieście czego z całego serca Tobie nie życzę!
marylisa
9 lipca 2020, 09:22współczuję remontu, oby jak najszybciej się skończył
bali12
9 lipca 2020, 08:57remonty.... uwielbiam;)