No dobrze. Nowy początek. Od stycznia walczę. 6kg mniej. Niby fajnie ale... Jak na niemal pół roku- nie czuję się usatysfakcjonowana. Miałam 2-3 tygodnie przerwy od redukcji, cheat weeks (?) ale czas wrócić na dobre tory. Dzis weszłam na wagę, 99,5kg. Dużo do zrzucenia ale jestem gotowa. Zawsze pocieszające jest to, że zaczynałam od 105,5. A był moment jakiś czas temu, że dobiłam do 110 .
Od dłuższego czasu stosowałam lchf ale pomyślałam- spróbuję keto. Węglowodany zdecydowanie mi nie służą- im więcej jem tym gorsze spadki wagi. Długo przymierzałam się do keto bo adaptacja jest trudna, pełna wyrzeczeń. Tak naprawdę to liczę, że efekty wynagrodzą poświęcenie. Najgorsza chyba jest konieczność ograniczenia warzyw. 20g węglowodanów to bardzo mało. Na szczęście adaptacja nie trwa wiecznie, potem można jeść ich więcej. Myślę że to już nie będzie dla mnie wyrzeczeniem, bo owoców zawsze jadłam dość mało, słodycze nie są dla mnie dużą pokusą. Brakuje mi teraz tylko warzyw.
Jeszcze nie dopadły nie objawy ketogrypy, czuję się dobrze ale to dopiero trzeci dzień. Myślę, że nie powinny być aż tak dotkliwe ze względu na wcześniejsze lchf.
Ise2018
17 czerwca 2020, 09:03Wszystko zależy od organizmu , chorób a i wieku...a ja wiek i choroby mam! Adaptacja trwała u mnie 4 miesiace..W rok ubyło 12 kg...to nie jest zle. Nadal waga spada ale juz mało 100 g doba ale spada. Wegle trzymam 20g. Nie licze kalorii, białka ani tłuszczu , pilnuje tylko wegle....które dzis już rzadko podliczam. Po roku to sie juz poprostu WIE ! Żelazna zasad to byc KONSEKWENTNYM ! Wszelkie grzechy ...wierz mi nie warto. Powodzenia.
agazur57
17 czerwca 2020, 08:32Ja zmniejszyłam ilość. I przeszłam na niełączenie produktów tak jak u Montignaca. W miesiąc spadło ze 3, chociaż nie liczyłam kalorii. I przede wszystkim nie jestem głodna. Mam duże przerwy między posiłkami, bo jak jadłam co 3 godziny, to chodziłam wiecznie głodna. Nie liczę węglowodanów, ale jem ich mniej. I widzę, że spada mi tkanka z brzucha, co przy innych dietach nie miało miejsca. Więc węglowodany nie wpływają na mnie dobrze
Alra_una
17 czerwca 2020, 08:58Właśnie też jadłam 4-5 posiłków zawsze. W tej chwili zeszłam do 3 przy ograniczeniu węgli. I niestety ja muszę liczyć bo bez tego nie spadam. Pewnie mimo wszystko za dużo jem wtedy. Jak mam czarno na białym ile kcal już zjadłam to mam mocniejszą motywację- to kwestia bardziej psychiczna.
Maratha
16 czerwca 2020, 13:02pamietaj tylko ze to 20g net carbs a nie weglowodanow per se i nie do konca 20g, ma byc 5% wiec sporo zalezy od kalorycznosci. BWT 20/5/75 Mozna calkiem sporo warzyw na keto wcisnac.
Alra_una
16 czerwca 2020, 17:45Tak, wiem, jestem świeżo po lekturze Biblii ketogenicznej. Taki model żywienia bez przygotowania teoretycznego ciężko jest wprowadzać. Jeśli chodzi o 20g czy 5%- przy adaptacji czytałam zalecenia że 5% ale najlepiej nie przekraczać 20g dlatego tak napisałam. Potem można zwiększyć. Szczerze mówiąc to wszystko jest dość trudne i dopiero uczę się komponowania posiłków. 🙂Ale dziękuję za tą uwagę
Maratha
16 czerwca 2020, 23:47Ja na pierwszej adaptacji trzymałam się 20g teraz spokojnie przy 40 już wchodzę w ketozę, tyle że zajmuje to nieco dłużej, ale proces jest łagodniejszy. Bez keto flu I innych sensacji
Alra_una
17 czerwca 2020, 08:55A długo to u ciebie trwa przy takiej ilości węglowodanów?
Maratha
17 czerwca 2020, 09:02przy 20g max 2 tygodnie, przy 40 kolo 3 - 3.5.