Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień czwarty _Pokusy


Oczywiście, że nikt nie obiecuje że będzie łatwo, choć myslę, że nastawienie wiele zmienia i nawet trudne chwile może nieco złagodzić. Ale żeby tylko nastawienie było czynnikiem mającym wpływ na to czy się w diecie trzymamy czy nie, to byłoby pół biedy. Tu trzeba jeszcze walczyć z pokusami z zewnątrz. okazje rodzą się niespodziewanie, bo przecież nie zyjemy zamknięte w wieży. Praca, zakupy, wizyty... Wszędzie trzeba być czujnym.

Wczoraj niespodziewane rodzinne spotkanie i pełno pysznościowego jedzonka na stole i wino "Baron de Lestac"... No i wytrzymałam. Nie było trudno bo przed wizytą wtrząchnęłam biały ser, tarta marchew i jajko na twardo. Wyjątkowy zapychacz, ale miły w smaku :)

Kiedy już wyjątkowo dumna z tego, że nie złamałam się (szczególnie nie walczyłam, więc skąd ta duma? no ale jakość motywować się trzeba) i nie uległam pokusie wszamania przepysznych dań u teściów, zbieralam się do wyjścia usłyszeliśmy radosne: ciociu wujku, zapraszam was jutro na tort urodzinowy.

Upsss... Będzie kolejny dzień próby. Ale co tam. Liczy się cel, który chcę osiągnąć. I tak w ogóle, to czy ja lubię torty? Hmm...

 

  • AgusiaZM

    AgusiaZM

    14 maja 2010, 10:56

    powodzenia i życzę silnej woli na tym przyjęciu urodzinowym ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.