Dziś to już chyba była ostatnia kawa wypita na tarasie. Słoneczko tak świeciło, że chyba wyszły mi o zgrozo - piegi 😄. Cały dzień ogólnie jakiś taki leniwy. Większość czasu spędziłam na dworze z książką w ręku. Jutro muszę odwiedzić bibliotekę bo zapasy książek się skończyły. Kiedyś miałam fazę na czytanie Bondy lub Mroza a teraz nie wiem co bym chciała przeczytać. Może mi coś polecicie?
Dietę staram się trzymać choć dziś obiad jadłam juz o 12 - zrobiłam domową tortillę z kurczakiem i dużą ilością sałaty lodowej, rukolii, pomidora i ogórka była pyszna. Po 16 zjadłam grejpruta i kisiel tak mnie wzięło. A kolacja standardowa pomidor, mocarella i oliwki i oczywiście ciemne pieczywo. Chciałabym nie jeść chleba wieczorem ale nie potrafię się przestawić boje się że będę głodna.
annna1978
27 października 2019, 22:06Raz warto spróbować- moze nie będzie źle:)