Nie wiem czy miałyście tak samo jak ja kiedy, w szkole podstawowej pielęgniarka mierzyła wzrost i wagę uczniów. Horror wejść na wagę i przyznać ile się waży. Ten wstyd brr. No na oko już było widać, że do patyczaków nie należę ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Potem szkoła średnia, studia no i waga rosła. Podejmowałam rożne diety ale nigdy długo na nich nie wytrwałam.
Dlatego uważam, że dieta pod okiem specjalisty to najlepsze rozwiązanie. Karcący wzrok dietetyka który rozlicza i ten wstyd bo wiesz, że podjadłaś niedozwolone i znowu coś wyjdzie na plus w kg ( ale przecież się nie przyznasz bo będzie bura). Mnie to motywowało.