... takie słowa usłyszałam w sobotę od swojej matki i że natura wie co robi... do tego przyjaciółka którą znam już ponad 20 lat dopiero będąc w 6 miesiącu ciąży się przyznała do tego że jest w ciąży (fakt faktem w kwietniu pochowała męża a za kilka miesięcy ja ktoś pocieszył rzekomo po wsypaniu jej czegoś do piwa że nie była świadoma)
W sumie to z tego wszystkiego to chyba najbardziej mnie boli to że ja się przejmuje wszystkimi i martwię się o każdego a mnie WSZYSCY MAJĄ W DUPIE.
minobreesmi
2 grudnia 2013, 10:25A niby czemu się nie nadajesz? Bo to chyba tylko i wyłącznie Ty możesz wiedzieć czy się nadajesz czy nie... głowa do góry nie warto sobie brać wszystkiego na głowę bo zwariować można. Trzymaj się :-)
gruszkin
1 grudnia 2013, 22:19Niezła historia z koleżanką, ważne żeby była szczęśliwa i nie dziwię się, że miała problem z mówieniem o tym nawet bliskim osobom. Nie ma się co fochać tylko ją wesprzeć. A skąd matka może wiedzieć czy się nadajesz czy nie? Ja np. nie znoszę dzieci, jestem mało zorganizowana i mało odpowiedzialna, a dzieci wychowałam bez większych wpadek i chyba na ludzi, chyba.... :P