Dziś mam 4 -ty dzień diety . Jestem ciagle nie najedzona , ale uparcie wmawiam sobie ze jest warto , osiągnę cel , bede szczesliwa w końcu.
Planuje wkoncu wskoczyć na bieżnię , ale ciagle odkładam , przekładam ....
Może tez dlatego że mam dni dość aktywne , a że nie chcę sobie naraz wszystkiego wrzucać , muszę dać sobie czas , boje sie kolejny raz porażki ....
Tym razem małymi kroczkami do celu ...Małymi :-))