Ciężko dzisiaj było, oj ciężko... muszę chyba trochę skrócić sobie cardio, ale to może jak będę już przy 18stu powtórzeniach na 6scte bo zaczyna się robić zbyt męcząco, a to nie sprzyja mi w późniejszym funkcjonowaniu zwłaszcza jak trening zrobię rano . 14ście powtórzeń już da się odczuć, ale to dobrze, brnę ku końcowi . Cieszę się, że tak szybko to idzie!
Właśnie piję sobie szejka potreningowego i relaksuje się. Brzydka pogoda nie zachęca mnie do wychodzenia z domu, ale i tak będę musiała się podnieść... echm gdzie to lato?
Dzisiaj zjedzona owsianka z dodatkiem innych płatków na śniadanko, szejk bananowy i brzoskwinka (wstałam o 10.30 ) zaraz zabiorę się za robienie czegoś dobrego na obiad . Jutro muszę tak zaplanować trening, żeby zdążyć przed przyjściem gości. Rano wpada kolega do lubego, gdzieś do 16 będzie i będę miała godzinkę da siebie nim zaczniemy wszystko ogarniać... Jakoś dam radę, muszę !
Postanowiłam jutro wypić trochę likieru i whisky, które zalega w barku, ale tylko dwa driny tego i dwa kieliszeczki likierku i myślę, że na tym poprzestanę No cóż, zobaczymy jutro !