Ta choroba zawaliła mnie z nóg. Jeszcze trochę pokasluje i mam katar ale ogólnie nie jest zle.
Ostatnio prawie nic nie robiłam, spanie, praca i znów spanie. Nawet mi sie pomyśleć nie chciało o jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Za to dzisiaj nadrabialam...45 min z MelB.
Juz niedługo impreza choinkowa, mam nadzieje ze sie wcisne w sukienkę. Ale jak narazie coraz częściej mam ochotę na słodycze lub coś tuż przed snem. Pocieszajace jest to ze wogole nie mam juz ochoty na frytki. Mam tylko nadzieje ze wytrzymam bo jak sie ugne to juz po mnie.
Poczytam jeszcze co u was i spadam spac
19dorotka89
29 listopada 2012, 13:37kurcze.. kocham fryty!!!!!! trzymam kciuki za powrót do formy;)
basterowa
28 listopada 2012, 12:37Dobrze, że już lepiej u Ciebie :) I trzymaj się z niejedzeniem frytek!
Agnieszka151
28 listopada 2012, 01:13Frytki. Codziennie o nich myślę, ale zaraz przypominam sobie jakie są niezdrowe. Grunt to zawsze wracać! :)