Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 47


Jako, że ostatni tydzień wypadł blado jeśli chodzi o treningi (dwa i to na dodatek raczej krótkie), to w tym tygodniu planuję przebiec 30km. Dziś zrobiłam 10km, ale w kiepskim czasie. Bardzo, bardzo mi się nie chciało, walczyłam sama ze sobą, żeby w połowie trasy nie zejść i nie iść do domu. Cóż, zbliża się okres, stąd ten niechciej. Biegam już około dwa miesiące i nie wystarcza mi sama radość z przebiegnięcia najpierw trzech, potem pięciu, a teraz dziesięciu kilometrów. Włączyła się ambicja, chce biegać szybciej, lepiej, wydajniej, chce pobijać swoje rekordy.

Wokalista mojego ulubionego zespołu wydał właśnie płytę z solowym projektem, więc całość zrzuciłam na telefon i dziś podczas biegu przesłuchałam. Oooo. Oooo! Co z tego, że ciężko to nazwać śpiewem i że kaleczy język angielski, płyta jest solidna i podoba mi się jakieś 90% jej zawartości. A jakie śliczne ballady! Na dodatek świetnie się do tego biega, gdybym miała więcej entuzjazmu i chęci, może udałoby mi się w tym rytmie wycisnąć rekord.

Bilans:

przed bieganiem (8.30): pół banana

śniadanie (10.30): owsianka, pół banana, maślanka, cynamon

obiad (13.15): dwa talerze grochówki

podwieczorek (w planie 16.00): jabłko

kolacja (w planie 19.00): serek wiejski lekki; kilka zielonych ogórków

trening:

1) https://www.endomondo.com/workouts/547070468/22258...

2) Mel B pośladki

3) Mel B brzuch

A oto mój pysk, w ulubionej koszulce z logiem ulubionego zespołu. 

 

Ładna ballada, naprawdę ładna. Wyjść z głowy nie chce. 

  • roula

    roula

    22 czerwca 2015, 20:58

    tez mam tak z tym bieganiem. zamiast sie cieszyc, ze regularnie biegam i w ogole wychodze z domu (co jeszcze 2 miesiace temu bylo dla mnie nie do wyobrażenia) to teraz cisnę na szybkość i długość. musze mieć siłę z samego biegania :) zapisalam sie na bieg miejski (10 km) w pazdzierniku i do tego sie przygotowuję.

    • AlexSteiner

      AlexSteiner

      22 czerwca 2015, 21:01

      No właśnie jakby mi ktoś powiedział, że będę tak biegać, sama z siebie, bez przymusu, to bym go zabiła śmiechem :D Gratulacje zapisu, ja wciąż się nie odważyłam, może kiedyś :)

    • roula

      roula

      22 czerwca 2015, 22:12

      inaczej bym już się poddała ;p bo już jakis czas temu uznalam, ze to az tak duzo na odchudzanie nie dziala (jasne, ruch to ruch), wiec gdyby nie to, ze wspolnie z kilkoma osobami z pracy sie zapisalismy to juz bym nie biegala ;p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.