Jednak nalewka mamy juz nie dla mnie. Ranek po drinkach to byla srednia przyjemnosc. Mimo wszystko zebralam sie na bieganie. Tym razem juz w dlugich dresach, bo za oknem 5 stopni! Szaro buro i ponuro.
Jutro jest plan na basen. Nie chce siedziec na dupie i nie robic nic. Mamcia musi dorobic klucze od dzialki wiec powiedzialam ze to zalatwie. Kroki kroki, kroki!
Dzis bylysmy na dzialce. Ostatnie podrygi przed koncem sezonu. Nowy klucz, nowa brama.