Ważyłam się dzisiaj. Waga równe 70 kg. Przez ostatnie 4 tygodnie schudłam 4,4 kg.
Ostatni tydzień nie należał do najlepszych pod względem stosowania diety. Zrobiliśmy sobie długi weekend, podczas którego zorganizowałam urodziny córki. Przed wyjazdem byliśmy z młodszą córką na bilansie i masażu (po masażu zawsze mam doła, nie mogę patrzeć jak dziecko płacze, a tym razem córka dała niezapomniany popis), ze starszą na kontroli, i tak minął mi tydzień na dojadaniu resztek, niekoniecznie dietetycznych (przez trzy dni jadłam pomidorową, bo starsza córka sobie zażyczyła, a ja nie mialam czasu ani ochoty gotować sobie). Potem przygotowanie tortu i słodkości (nie sposób nie spróbować), samo przyjęcie (już nawet się nie starałam trzymać diety), a 11 wizyta i obiad u teściów.
A teraz pusta lodówka, pasztet i parówki. Z dietetycznych rzeczy mam kefir. Ale jakoś trzeba przetrwać, po południu pojedziemy na zakupy i uzupełnimy zasoby. Dzisiaj już bez objadania się. Liczę, ze na piątkowym ważeniu zobacze 6 z przodu.
Mam też postanowienie: do końca roku zrzucić nadwagę, czyli zejść do 66 kg.