Mam za sobą drugi trening ♥
Dziś, na przekór własnym zwyczajom, wykonałam trening wcześniej. Jestem z siebie tak zadowolona po ćwiczeniach,że zastanawiam się, czy wykonywanie ćwiczeń rano nie jest nawet bardziej opłacalne. Mam w sobie taki power. Zmęczenie jest, owszem, ale szczęście z wykonanego zadania nie pozwala się na tym skupiać.
Oprócz tradycyjnych ćwiczeń, miałam dziś swoje własne, ze szczotką, szmatą i mopem w łazience, także myślę,że dziś aktywność x2, prawda?
Jednocześnie nadal mam wielki problem z vitaliową dietą. Nie jestem w ogóle głodna, porcje są ogromne, nie ciągnie mnie do słodkiego... Coś jest tu chyba ostro nie tak-tak,jakbym nie była sobą A gdzie jedzenie po północy i napady głodu w wieczornych porach?
Kurczę blaszka! Oby było tak dalej!
aleksandra.lewandowska
21 maja 2020, 18:06Polecam, naprawdę. Chociaż z drugiej strony dziś zmotywowały mnie do tego poranne porządki, więc nie wiem czy na dłuższą metę też się sprawdzi :D
Janzja
21 maja 2020, 15:16Kurczę blaszka :D. Dajesz z dietą! A co do treningu to ja już też rozważam, czy nie dołożyć go do porannej gimnastyki po wyjściu z psem haha :D. Ale teraz nocki :-).