Dzisiaj jest 11 dzień bez słodyczy:) Na razie daję radę choć pokus było wiele. W piątek piekłam ciastka z masłem orzechowym. Uwielbiam je! Nie spróbowałam nawet:(, bo wiem, że to by się źle skończyło.
Ruch jest, 5-4 posiłków dziennie też jest. Waga średnio spada. Czasem te moje upragnione 43kg wydają mi się nieosiągalne:( Wiem, potrzeba czasu, dlatego cierpliwie czekam.
Co ćwiczę? Mel B: ramiona, abs, na pupę, trening całego ciała. Czasem robię Skalpel. Oczywiście nie codziennie. Nie zawsze mi się chce, ale walczę ze sobą. Z bieganiem cienko, bo pogoda nie dopisuje:( Zastanawiam się czy na czas późnej jesieni i zimy nie przerwać biegów. Kompletnie nie wiem, jaki strój byłby odpowiedni, a nie chcę się ubrać w byle co i potem rozchorować. Na choroby, ze względu na studia, nie mogę sobie pozwolić.
Menu z dziś:
Śniadanie: kawa, omlet biszkoptowy z 2 jaj z miodem i masłem orzechowym
II śniadanie: kisiel
Obiad: leczo z kromką chleba
Kolacja: omlet z 2 jaj z czarnymi oliwkami i szynką, pomidor,2 grzanki
Płyny: kawa, 3 herbaty
Na koniec chciałam bardzo podziękować trzem Vitalijkom za wsparcie: kisielek27, Olaa92 i Olakm. Dzięki dziewczyny:* Dzięki Wam wróciłam na dobre tory.
aleksanderka1992
18 stycznia 2014, 20:11Studia zabierają mi prawie cały mój czas. Zaglądam od czasu do czasu na Vitalię. Do wpisu zbieram się już jakiś czas, ale tako jakoś nie wychodzi:) Już się nie mogę doczekać Twojego wpisu;)