Ja już chyba nie potrafię schudnąć. Nie potrafię kontrolować tego, co jem. Nie wychodzi mi. Moja silna wola z dawnych lat gdzieś się ulotniła. Nie ma jej.
W domu pełno jedzenia, a ja nie potrafię się oprzeć. Ciastka, chrupiący biały chleb, świeże bułeczki, domowe ciasta i ciasteczka, czekolada. Ktoś proponuje tosty z serem żółtym i sosem czosnkowym, ktoś inny placki ziemniaczane, racuchy, a ja się łamię i zjadam.
Nie nawidzę tego uczucia, gdy ktoś mi coś proponuje, a ja odmawiam, kiedy wiem, że ktoś się bardzo postarał. Nie chcę robić przykrości. Jak powiedzieć mamie, że nie zjem ciastka owsianego, które dla mnie kupiła, bo uważała, że jest dietetyczne ( a ja wiesz, że ma masę cukru, białą mąkę itp.).
Jak sobie z tym poradzić, kiedy wszyscy wkoło utrudniają mi tę walkę. Słyszę, że mam obsesję, że skupiam się tylko na swoim wyglądzie. Wiedzą, że nie jestem teraz już taka silna i podsuwają pod nos smakołyki.
Kocham jedzenie, kocham nowe smaki, ale wiem, że jedząc wszystko co popadnie stracę wszystko. Stracę nie tylko figurę na jaką ciężko pracowałam, ale też radość i cel. Zdrowe odżywianie, sport, dbanie o siebie, ciągła walka o jeszcze lepszą siebie, w jakiś sposób nadaje sens mojemu życiu. Zabiera mi to czas, zajmuje głowę.
Pocieszam się, że już niedługo październik i studia. W lodówce będzie tylko to, co ja chcę jeść. Nie będzie "złych" produktów. Co prawda obiadki gotowe, (bo mama twierdzie, że jak mi nie zrobi to nic nie zjem) i niezbyt dietetyczne, ale trudno.
Nie poddam się. Będę walczyć, pracować nad swoja silną wolą. Chcę być szczęśliwa, szczupła. Wygląd jest dla mnie ważny, nawet bardzo (kompleksy i przykre doświadzczenia z dzieciństwa i z okresu dojrzewania). Wiem, że będę upadać, że będą łzy, tak jak dziś, ale podniosę się i spróbuję jeszcze raz..., bo żyje się tylko raz.
chocolatecakes
16 września 2013, 19:59Wiem jak to jest, kiedy w domu roi się od smakołyków. Trzeba jednak zacisnąć zęby i skopić się na tym by nie ulec zachciankom, choć wiem z własnego doświadczenia, że to dość trudne ;p A dieta "studencka" jest naprawdę skuteczna - wiem bo u mojej siostry zdziałała cuda ;D
marta80a
14 września 2013, 16:42O tak, ja też kocham jedzenia, chyba ta miłość mnie już przerosła, czas powiedzieć stop tej toksycznej miłości ;d
laauraa
14 września 2013, 07:30Dieta MŻ też działa, jedz wszystko, tylko w mniejszej ilości. A na studiach tak jak piszesz będzie łatwiej ;) trzymaj się, powodzenia!
Olakm
13 września 2013, 23:10Nie ma sprawy :) Ja również dziękuje :) We dwie to już zawsze raźniej :)
Olakm
13 września 2013, 22:59No widzisz :) To się zgrałyśmy, bo ja coś podobnego teraz poczułam. Więc postawiłam sobie warunek, że do końca roku musi zajść jakaś zmiana. bo jak nie to kończę z odchudzaniem. Trzymam kciuki za Ciebie. A Ty trzymaj za mnie. Powodzenia :) Pisz o postępach :)