alam
kobieta, 57 lat
Olsztyn
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podchodzę do wpisu, jak pies do jeża...
5 stycznia 2010
Wiem, że muszę napisać, bo to mnie motywuje do roboty nad sobą!
Ile razy zaniedbuję pamiętnik, tyle razy tyję, a mam przecież schudnąć, do ch....!!!
OK! Najpierw sprawozdanie:
Poranna waga na ulubionym kafelku ;)) 79,9 kg
Wczoraj oczywiście nie poprzestałam na jogurciku wieczorem. O 23 pochłonęłam całego wielkiego grejpfruta i byłam dumna, że tylko jego :))))
Siedziałam i sprawdzałam klasówki do 24. Dobrze, że mam akryl na paznokciach, bo chybabym wszystkie zgryzła do krwi z frustracji. Wrrrr!
Człowiek staje na rzęsach, robi z siebie pajaca na lekcjach, a potem efekty takie marne. Czasem ręce opadają Dzisiaj kolejna porcja. Już mnie mdli na sam widok
Przed samym snem, w nagrodę za wytrwałość w sprawdzaniu chwyciłam jeszcze jednego, jedynego michałka. Zero wyrzutów sumienia, bo wielu pokusom musiałam się oprzeć i się oparłam!!!
Wodę też piję na potęgę, dawno takich ilości nie wypijałam :)))
Dzisiaj jadłospis wygląda identycznie ;)
Pasta rybna króluje. Wyszła mi smakowita i w ilościach wręcz hurtowych ;) ale już powoli widać dno.
Na obiad też to samo, bo dziś była godzinka tanga z księciem małżonkiem (hurra, wreszcie jakaś aktywność fizyczna) i do domu wróciłam dopiero o 17. Po obiadku wtrząchnęłam na deser 115 g serniczka, ale właśnie księciunio zjada ostatni jego kawałek, więc jutro nie będzie kusił :))))
No tak, ale jutro urodziny ojca: 78 lat. Na pewno będzie tort i się nie wymigam, ale może uda mi się wyprosić tylko pół porcji zamiast obiadu:))
W sprawie rowerka brak odpowiedzi na moją reklamację, dodzwonić do firmy się nie mogę :(((( A mnie się chce jeździć!!!!!!
darmig
7 stycznia 2010, 23:24Bardzo zaintrygowało mnie dodane przez Ciebię zdjęcie Wojtusia. Mam nadzieję, że w ferworze naszego odchudzania, które nas rozsadza, nie chcesz odchudzić Wojtusia...!!! Jakoś sobie nie wyobrażam jego z choćby kilogramem mniej, ha, ha, ha...Pozdrawiam, Darek
siupacabras
7 stycznia 2010, 22:51Rowniez wszystkiego w nowym zycze . Czy mi sie zatesknilo ? Moze troche . Jednak jestem swiadoma , ze V to pozeracz czasu , a w ostatnich tygodniach wolalam go spozytkowac w inny sposob i wcale mi to na zle nie wyszlo . Wszystkiego dobrego dla taty . Tort musi byc na taka okolicznosc obowiazkowo wmlucony , bo inaczej nie wypada i szanowny jubilat moglby sie poczuc urazony :-) Milego wieczora , pozdrawiam , pa pa
asyku
5 stycznia 2010, 21:41obyśmy jakoś przegoniły te diabełki z piekła rodem:)),damy radę;)) brawo ,brawo!!7..jest super....i tak trzymaj:)buziaki<img src=https://vitalia.pl/gify%20rosliny/gify%20owoce/owoce__10_.gif>dobrej nocki:))
patih
5 stycznia 2010, 21:30ja też jestem załamana, najbardziej załamują mnie rodzice, mają totalnie gdzieś oceny swoich dzieci
oficjalnaJ
5 stycznia 2010, 21:11Najbardziej podoba mi sie ważenie na ulubionym kafelku :-) Dobrze, ze u mnie ostatnio post w kwestii ważenia, bo jeszcze bym wpadła na pomysł, zeby sprawdzac ile na którym kafelku ważę :-) Pozdrawiam ciepluchno i życzę wytrwałości w poprawianiu niewiedzy młodzików.
RadGor
5 stycznia 2010, 19:52to prawie zawsze frustrujące zajęcie. Mozna stracić wiarę w to, co się robi... A koniec semestru wymusza i klasówki i poprawianie najsłabszych brrrr. Ale damy radę. Sympatia do ludzi (czytaj uczniów) i świata zwycięży. Pozdrawiam.
jbklima
5 stycznia 2010, 19:46szczególnie w Trójce....jest szalenie inteligentny....wiesz, żałuję , że nie śpiewałam w chórach dłużej...bardzo lubiłam to robić i cieszyłabym się gdyby Ada została tam w tym swoim chórze na dłużej..może tak będzie bo lubi pana który chór prowadzi...z kółkiem teatralnym jej jednak nie wyszło....znudziła się bo.....grała ogony....jako początkująca.Wyegzekwować reklamację czasem łatwo nie jest......g